Reklama

Wiele polskich gwiazd marzy o zagranicznej karierze. Niestety zazwyczaj kończy się to wyłącznie na planach. Zaprzeczeniem tego stanu rzeczy jest Kasia Sowińska, która dwa lata temu porzuciła polski show-biznes i na stałe przeprowadziła się do Los Angeles. Tam jej talent został zauważony przez latynoską mega gwiazdę Luisa Miguela, który oczarowany głosem Polki zaprosił ją, aby śpiewała podczas jego światowego tournee. Przypomnijmy: Nie chcieli Sowińskiej w Polsce, a teraz podbija Amerykę Południową

Reklama

Aktualnie Sowińska przebywa w Stanach, gdzie jest w ciągłych rozjazdach. AfterParty.pl udało się skontaktować z gwiazdą. W rozmowie opowiedziała nam o kulisach swojej kariery za oceanem.

- Moja współpraca z Luisem Miguelem rozpoczęła się dokładnie 1.5 roku temu od nagrania utworu Besame Mucho. Od tamtej pory jestem z nim w trasie koncertowej. Jest to już 3 światowe tournee do którego zostałam zaproszona przez Luisa. Jest mi niezmiernie miło być częścią tego wielkiego wydarzenia. Cały zespół liczy ok 50 osób. W skład muzyczny wchodzi orkiestra składająca się z 10 osób, Luis i Ja. Od ponad roku zagraliśmy ok. 130 koncertów zaczynając od Stanów Zjednoczonych, Meksyku, Argentyny, Chile a obecnie zakończyliśmy trasę na Dominikanie, w Peru oraz Wenezueli, obecnie jesteśmy w Kolumbii, gdzie zagramy ostatnie koncerty - wyznała Kasia w rozmowie z AfeterParty.pl.

Piosenkarka zdradziła również, że koncerty pochłaniają aktualnie jej cały czas i momentami bywają wyczerpujące. Jednak wszystko jest warte swojej ceny:

- Moje życie podczas trasy koncertowej tak naprawdę rozgrywa się pomiędzy sceną, hotelem i samolotem. Gramy koncerty co drugi dzień, a bardzo często zdarza się, że codziennie. Nie jest to łatwe wyzwanie po całodziennym locie wysiąść prosto z samolotu i wejść na scenę. Tak wygląda trasa koncertowa, w której bardzo często brakuje czasu na sen, odpoczynek i zwiedzanie tych wszystkich pięknych miejsc. Ale emocje, wrażenia i wspomnienia z każdego koncertu są niezapomniane. Fani szaleją, tańczą, śpiewają wszystkie utwory. Zdarzają się koncerty pełne emocji, romantyzmu, wzruszenia. Wielokrotnie zakręciła mi się łezka w oku stojąc na scenie. Emocje są za każdy razem nie do opisania. Koncerty które gramy przeważnie odbywają się na stadionach które mieszczą od 10 tysięcy do 50 tysięcy gości - powiedziała nam Sowińska.

Na koniec udało nam się dowiedzieć, czy już niebawem usłyszmy nowy materiał samej Sowińskiej:

- Jak na razie zostały nagrane przeze mnie tylko dwa utwory. Na więcej już nie starczyło czasu. Moje życie na dzień dzisiejszy jest z dala od domu - Los Angeles, miejsca, w którym mieszkam już od ponad 3 lat. Mam nadzieję, że przyjdzie kiedyż taki dzień, gdzie będę mogła powiedzieć: "Nagrałam płytę! Jest moja - gotowa". Ale na to jeszcze muszę poświęcić więcej czasu, którego na dzień dzisiejszy nie mam.

Przykład Kasi Sowińskiej udowadnia, że jeśli ma się determinację to można spełnić swoje najskrytsze marzenia i dokonać rzeczy pozornie niemożliwych. Zobacz: Seksowna Sowińska podbiła Las Vegas. Jej kariera kwitnie [FOTO]

Tak wygląda prywatna garderoba Sowińskiej podczas koncertów:

Reklama

Luksusowe życie i praca Kasi Sowińskiej w Ameryce:

Reklama
Reklama
Reklama