Kamil D., który w piątek spowodował kolizję na autostradzie A1 w kierunku Katowic usłyszał właśnie zarzuty. Znany dziennikarz był pod wpływem alkoholu, a badanie alkotestem na miejscu zdarzenia wykazało 2,6 promila w wydychanym powietrzu. Po wytrzeźwieniu w policyjnym areszcie usłyszał zarzuty prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu oraz spowodowania niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym za co grozi do 12 lat więzienia. To jeszcze nie koniec konsekwencji dla Kamila D.!

Reklama

Kamil D. na wyrok będzie czekał w areszcie?

O zarzutach dla Kamila D. poinformował prokurator Piotr Cegiełka z Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim. Okazuje się, że śledczy złożyli też wniosek do sądu o tymczasowe aresztowanie dziennikarza. Skąd tak wysokie zagrożenie karą dla Kamila D.? Jak donosi serwis wiadomoscilodz.pl za spowodowanie zagrożenia w ruchu lądowym mężczyźnie groziłoby 8 lat wiezienia, ale doszło prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu, co wydłużyło maksymalną karę do 12 lat!

Przebieg kolizji Kamila D.

Kolizja z udziałem samochodu prowadzonego przez Kamila D. miała miejsce w piątek ok. godz. 12.50 na remontowanym odcinku autostrady A1 w kierunku Katowic. 51-latek swoim BMW wjechał w pachołki oddzielające pasy, a jeden z nich uderzył w nadjeżdżający samochód. Co prawda nikomu nic się nie stało, ale biorąc pod uwagę stan nietrzeźwości dziennikarza, mogło się to skończyć tragicznie!

Kierujący samochodem BMW 51-letni mieszkaniec woj. śląskiego, poruszając się remontowanym odcinkiem drogi krajowej nr 1 w kierunku Katowic, najechał na pachołki oddzielające pasy ruchu. Następnie jeden z pachołków uderzył w auto nadjeżdżające z przeciwka - poinformowała w piątek aspirant Ilona Siodorko.

Dziennikarze komentują wypadek Kamila D.

Kolizja z udziałem znanego dziennikarza odbiła się w mediach szerokim echem. O tej sprawie wypowiedziało się już wiele osób, które w większości podkreślają, że Kamil D. nie uniknie kary ponieważ prowadził samochód po spożyciu alkoholu.

Piotrków na trasie A1 to połowa drogi między Warszawą a Katowicami. Jeśli "Kamil D." miał tam przed 13 2,5 promila, to znaczy że przejechał po pijaku ok 140 km i był za kierownicą niespełna 2 godziny. Pomyślcie, co się mogło wydarzyć zamiast wylądowania na słupku przy drodze - podkreślił Marcin Makowski z „Do Rzeczy” i WP.

Inni podkreślają, że ta sytuacja mogła się skończyć tragicznie:

Zobacz także

Co za upadek. Na A1 z 2,5 promila alkoholu. Dzięki Bogu skończyło się na słupku. A mogło o wiele tragiczniej - podsumował Andrzej Gajcy z Onet.pl.

Z kolei Karolina Korwin-Piotrkowska dodaje:

Niegdysiejsza gwiazda dziennikarstwa wsiadła za kierownicę po wypiciu alkoholu. Cud, że nikt nie zginął, nie jest ranny. Koszmar. Tak nie powinno być. Tym bardziej, że sam D(...) podkreślał ostatnio, że jest abstynentem. Współczuję, że nie było przy nim nikogo, kto by temu, co się stało, zapobiegł. To smutne - mówi otwarcie dziennikarka dla wirtualnemedia.pl

Zobacz także: Kamil D. spowodował wypadek na autostradzie A1. Znany dziennikarz był pijany!

Kamil D. w 2018 roku zapewniał o swojej abstynencji

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama