Justyna Steczkowska od zawsze przywiązuję ogromną wagę do wartości rodzinnych. Gwiazda wspiera swoich synów w ich pasjach, a pomimo wielu obowiązków zawodowych zawsze znajdzie czas na romantyczny wypad na wakacje z mężem. Przypomnijmy: Takiego zdjęcia Steczkowska dawno nie zamieściła. Zdobyła się też na szczere wyznanie

Reklama

Gwiazda niedawno była gościem programu "Prawdę mówiąc" w TVP Info. W rozmowie z dziennikarką opowiedziała mnóstwo anegdot za czasów, kiedy nie była jeszcze sławna. Jedna z nich może zadziwić wszystkich. Okazuje się, że wielodzietna rodzina Steczkowskich wzbudziła kilkanaście lat temu zainteresowanie opieki społecznej, która postanowiła ich odwiedzić. Pani, która sprawdzała, czy wszystko u nich jest w porządku, była szczerze zdziwiona warunkami:

Do dziś zresztą zdarza się, że jak jest dużo dzieci, to zahacza to patologię. Nie ma nic bardziej krzywdzącego dla takiej mamy, czy taty. My też byliśmy tak postrzegani, do momentu, aż rzeczywiście opieka się nie pojawiła. Pani przyszła i była w szoku, bo dzieci czyste, zadbane, nakarmione, grają, ładnie śpiewają, grzeczne. To był dla niej był szok. - tłumaczy

Justyna opowiedziała również o tym, jak przykro jej było, kiedy ona musiała ćwiczyć grę na skrzypcach, a jej koleżanki umawiały się na randki:

Zawsze to były walki w domu, że inne dziewczyny grają, bawią się, skaczą w gumę, mają chłopaków, chodzą na randki, na basen, bo ja nigdy nie chodziłam ,bo się przeziębię, a ja muszę zagrać koncert, a my na tych skrzypeczkach w domu... - wspominała

Cała rozmowa jest nie mniej interesująca.

Zobacz: Jakóbiak zdradził kulisy wywiadów z Górniak i Steczkowską. Namawiał je bardzo długo

Zobacz także

Reklama

Justyna Steczkowska w finale The Voice of Poland:

Reklama
Reklama
Reklama