Reklama

Justyna Steczkowska to znana polska wokalistka, kompozytorka i aktorka. Oprócz tego jest również matką trójki dzieci: Leona, Stanisława i Heleny, które wychowuje razem ze swoim mężem, architektem Maciejem Myszkowskim. Para dzieli wspólnie życie już od 24 lat. Steczkowska i Myszkowski wzięli ślub w 2000 roku w Rzymie.

Reklama
Ma­ciek oświad­czył mi się w Bu­da­pesz­cie. Do­sta­łam pier­ścio­nek za­ręczy­no­wy i by­łam szczęśli­wa. I wte­dy za­szłam w ciążę. Więc po­je­cha­li­śmy do Rzy­mu i wzię­li­śmy ślub
- wyjawiła Justyna Steczkowska w rozmowie z Vivą.

Justyna Steczkowska opowiedziała o swoim "porodzie lotosowym"

W 2013 roku na świat przyszło najmłodsze dziecko Justyny Steczkowskiej i Macieja Myszkowskiego - córeczka Helena. Okazuje się, że trzeci poród Steczkowskiej wyglądał nieco inaczej niż poprzednie. Piosenkarka udostępniła nagranie terapeutki żywieniowej - Olgi Grech dotyczącego "porodu lotosowego". Zapewne wiele osób nie słyszało, czym jest "poród lotosowy", a jest to alternatywna praktyka porodowa, w której pępowina noworodka nie jest odcinana bezpośrednio po narodzinach. Zamiast tego dziecko pozostaje połączone z łożyskiem, aż pępowina naturalnie wyschnie i odpadnie, co może trwać od kilku dni do nawet tygodnia. Nazwa "poród lotosowy" pochodzi od skojarzenia tej praktyki z symbolem kwiatu lotosu, który w wielu kulturach symbolizuje czystość, odnowę i duchowy rozwój.

Jak wiecie, jestem mamą trójki dzieci. Teraz już dwóch dorosłych synów i naszej iskierki Helenki. Dlatego polecam ten wywiad każdej kobiecie, która chce zostać mamą. Polecam też mężczyznom, którzy chcą z sercem i oddaniem towarzyszyć kobietom w tej drodze. Dwoje naszych synów urodziłam w szpitalu w dobrych warunkach, w pełnym szacunku ze strony personelu do tego co się działo, ale był to szpital prywatny. Niemniej jednak żałuję, że kiedy byłam młodą mamą, nie miałam tej wiedzy i świadomości, jaką zdobyłam, zostając mamą po raz trzeci.
- rozpoczęła swój instagramowy wpis Justyna Steczkowska.

W dalszej części wpisu piosenkarka podzieliła się tym, jak dokładnie wyglądał jej trzeci poród, a różnił się zdecydowanie od dwóch poprzednich.

Helenka urodziła się w naszym domu w towarzystwie pielęgniarki i douli. To był 'poród lotosowy' w którym właśnie najważniejszą rzeczą jest to, że nie odcinamy pępowiny od razu. Pozwalamy temu małemu człowiekowi ściągnąć z łożyska wszystko, co dla niego najlepsze. Pępowina z czasem wysycha i wygląda jak księżycowy patyk. Dziecko samo decyduje kiedy żegna się z łożyskiem, które od początku istnienia jest jego częścią. Nie ma krwi, stresu, bólu i płaczu. Helenka zrobiła to po pięciu dniach. Po prostu wydarzyło się, to na jej własnych zasadach dając jej siłę, zdrowie i samoświadomość. Z czasem okazało się, że było to najlepsze, co mogłam zrobić dla swojej córki.
- dodała Steczkowska.

Piosenkarka wyjawiła również, że jej córka ma aktualnie jedenaście lat i tylko raz w życiu brała antybiotyk. Porównała stan zdrowia córki do stanu zdrowia synów, którzy jak twierdzi w przeszłości przeszli większość chorób.

Helena ma o wiele silniejszy układ odpornościowy. Obiecałam sobie, że będę to opowiadać każdej napotkanej kobiecie w ciąży, która znajdzie czas, aby mnie wysłuchać po to, żeby miała świadomość i możliwość wyboru. I chociaż bywało z tym różnie, bo niektóre kobiety słuchały mnie zaciekawione, a niektóre patrzyły na nie jak na kosmitkę:) czułam, że pomimo wszytko przekazywanie tej wiedzy jest ważne. Ten wywiad zainspirował mnie do tego, żeby opowiedzieć Wam tę historię tutaj. Bądźcie mądrzejsi niż nasze pokolenie, bardziej świadomi i ostrożni co do wszelkich nowinek. Nie ma nic lepszego dla dziecka niż to, co wytworzyła dla niego jego matka w swoim własnym ciele. „Poród lotosowy” i karmienie piersią jest najlepszym prezentem, jaki możesz mu ofiarować
- podsumowała Justyna Steczkowska.

Macierzyństwo Justyny Steczkowskiej

Pierwsza ciąża jak wspomina Justyna Steczkowska przebiegła spokojnie. O drugie dziecko para starała się, lecz powoli tracili nadzieję. Piosenkarka w rozmowie z Vivą wyjawiła, że pewnego razu wraz z rodzicami wybrała się do bioenergoterapeuty. Jak twierdzi, to właśnie ta wizyta zmieniła jej życie, gdyż pół roku później zaszła w drugą ciążę. Do siódmego miesiąca Steczkowska czuła się świetnie. Koncertowała i pracowało, aż do momentu, kiedy to dostała cholestazę. Choroba ta polega na zastoju żółci w organizmie i występuje głównie w trzecim trymestrze ciąży.

Do­sta­łam cho­la­sta­zy ciążo­wej. To niewydolność wątroby. Po pro­stu moż­na osza­leć. Nie mo­głam spać przez mie­siąc. Czu­łam się, jak­by mnie mrów­ki obe­szły. Do­sta­wa­łam sza­łu, wszyst­ko mnie swędzia­ło. To jest coś strasz­ne­go, te­go się nie da opisać
- opisała drugą ciążę piosenkarka

Po tym jak rodzice doczekali się dwóch synów po latach na świat przyszła córeczka Helena.

Zawsze bardzo chciałam mieć dzieci. Dziś to największe nasze skarby, a Helenka to taka wisienka na torcie
- opowiadała Steczkowska na łamach magazynu Grazia.

Wady i zalety "porodu lotosowego"

W porodzie lotosowym, po narodzinach dziecka, łożysko jest delikatnie opłukiwane i suszone, a następnie przechowywane w czystym pojemniku lub zawinięte w materiał. Aby zapobiec nieprzyjemnym zapachom, na łożysko można nałożyć mieszankę soli, suszonych ziół lub olejków eterycznych. Noworodek pozostaje połączony z łożyskiem do momentu, gdy pępowina samoistnie wyschnie i odpadnie, co zwykle następuje w ciągu 3-10 dni. Jak wiadomo, wszystko ma swoje wady i zalety. Tak samo jest w tym przypadku. Zwolennicy takiego porodu wierzą, że metoda ta ma same korzyści zdrowotne i emocjonalne dla noworodka oraz matki.

"Poród lotosowy" ma ułatwić przyjście na świat. Podobnie, jak w przypadku porodu w wodzie, kiedy immersja wodna, ułatwia przyjście na świat maluszka i łagodzi towarzyszący ból. Pozostawienie pępowiny nienaruszonej, może pomóc noworodkowi w łagodniejszym przejściu z życia wewnątrzmacicznego do środowiska zewnętrznego. Kolejnym plusem jest to, że dziecko może dłużej otrzymywać krew bogatą w tlen i składniki odżywcze z łożyska. Nieprzecięcie pępowiny może zmniejszać ryzyko zakażenia, ponieważ nie ma otwartej rany w miejscu odcięcia pępowiny. Podobnie jak przy "kangurowaniu" "poród lotosowy" pozwala na jeszcze dłużej trwające budowanie więzi pomiędzy matką a dzieckiem.

"Poród lotosowy" niekiedy wywołuje również obawy i kontrowersje w szczególności w środowisku medycznym. Lekarze i specjaliści wskazują na kilka potencjalnych zagrożeń. Podczas "porodu lotosowego" istnieje zwiększone ryzyko infekcji, gdyż pozostawienie łożyska połączonego z noworodkiem przez dłuższy czas może prowadzić do rozwoju bakterii, które mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia dziecka. Istnieje również zwiększone ryzyko żółtaczki fizjologicznej o wysokim stężeniu bilirubiny we krwi noworodka.

Taki poród nie ma również jednoznawczych dowodów naukowych potwierdzających, że przynosi wymierne korzyści zdrowotne w porównaniu do tradycyjnych metod odcinania pępowiny. Kłopotem może okazać się również przechowywanie i pielęgnacja łożyska przez kilka dni. Może być trudne i wymagać specjalnych środków ostrożności. Osoby decydujące się na ten rodzaj porodu często wybierają domowe porody, gdzie mogą bardziej kontrolować warunki narodzin i postępować zgodnie ze swoimi przekonaniami i preferencjami. Zazwyczaj osoby te decydują się na pomoc douli lub położnej. Poród lotosowy jest alternatywną praktyką, która zyskuje na popularności wśród rodziców poszukujących naturalnych i holistycznych podejść do porodu. Choć ma swoich zwolenników, ważne jest, aby przed podjęciem decyzji o tego rodzaju porodzie skonsultować się z doświadczonymi specjalistami oraz dokładnie zrozumieć potencjalne ryzyko i korzyści.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama