Joanna Kołaczkowska uzgodniła to jeszcze przed śmiercią. "Mamy to wszystko obmyślone"
Joanna Kołaczkowska odeszła w wieku 59 lat po walce z rakiem. Artystka i członkowie kabaretu Hrabi już wcześniej omawiali temat śmierci i wspólnie opracowali zasady dalszego funkcjonowania grupy. Jej odejście oznacza nie tylko stratę bliskiej osoby, ale także koniec pewnej epoki w polskim kabarecie.

W nocy ze środy na czwartek świat polskiego kabaretu pogrążył się w żałobie. Kabaret Hrabi przekazał tragiczną wiadomość o śmierci Joanny Kołaczkowskiej. Artystka zmarła po nierównej walce z chorobą nowotworową. Miała zaledwie 59 lat. Joanna Kołaczkowska była nie tylko utalentowaną aktorką kabaretową, ale też ważnym ogniwem grupy Hrabi. Była nieodłączną częścią zespołu, jego sercem i duszą. Jej odejście to nie tylko ogromna strata osobista dla bliskich, ale również cios dla całego środowiska artystycznego w Polsce.
Kabaret Hrabi zawiesił działalność przez chorobę Kołaczkowskiej
Kiedy artystka rozpoczęła walkę z chorobą, kabaret Hrabi zdecydował o zawieszeniu działalności. Jak podkreślili członkowie grupy, Joanna była dla nich „sercem tej czwórki”. Jej nieobecność uniemożliwiła dalsze występy, co jednoznacznie wskazywało, jak silną więź tworzyła z zespołem.
Teraz fani zastanawiają się, co dalej z kabaretem w obliczu takiej tragedii. Odejście aktorki może oznaczać definitywny koniec kabaretu Hrabi w znanej formie. Jak wynika jednak z jednej z dawnych rozmów Joanny z Szymonem Majewskim, członkowie grupy poważnie traktowali temat śmierci i już wcześniej planowali, jak zespół miałby funkcjonować w przypadku utraty jednego z członków.
Niezwykła umowa między członkami kabaretu Hrabi – co zaplanowali?
W rozmowie sprzed trzech lat z Szymonem Majewskim, Joanna Kołaczkowska opowiedziała o bardzo osobistej i poruszającej inicjatywie. Członkowie kabaretu Hrabi zdecydowali się zawrzeć nieformalną umowę dotyczącą przyszłości grupy w razie śmierci jednego z jej członków. Kołaczkowska mówiła wprost:
Mamy to wszystko obmyślone, czy mamy prawo zostawić nazwę, jak będziemy funkcjonować we trójkę, jak odejdzie jedna osoba
W ramach tej umowy uzgodniono również, że po śmierci jednego z artystów, pozostali członkowie zespołu przez rok będą wspierać finansowo jego rodzinę:
Jak zostanie wdowa/wdowiec i dzieci, to opiekujemy się nimi przez jakiś czas finansowo, przez rok
Joanna wskazała również dwie aktorki, które mogłyby ewentualnie ją zastąpić. Nie ujawniono ich nazwisk, ale gest ten pokazuje, jak bardzo odpowiedzialnie podeszła do swojej roli w zespole.
Zobacz także: Premier zareagował na śmierć Joanny Kołaczkowskiej. Donald Tusk wydał oświadczenie
"Nie da się kontrolować śmierci" – ostatnia rozmowa z Joanną Kołaczkowską
Rozmowa Joanny Kołaczkowskiej z Szymonem Majewskim, która odbyła się trzy lata przed jej śmiercią, dziś nabiera szczególnego znaczenia. Artystka otwarcie mówiła o lęku przed przemijaniem:
W kabarecie cały czas o tym rozmawiamy, ja kolegów do tego namawiam, mam potrzebę rozmawiania o tym, bo wtedy mam wrażenie, że okiełznam ten temat, że go kontroluję, a tego nie da się kontrolować, nie da się kontrolować śmierci
Słowa te dziś brzmią jak przewidzenie losu, jak wyznanie artystki, która próbowała przygotować siebie i swoich bliskich na to, co nieuniknione. Choć temat był dla niej trudny, nie unikała go i z odwagą stawiała mu czoła.
Co dalej z Hrabi? Możliwe następczynie wskazane przez Kołaczkowską
Po śmierci Joanny Kołaczkowskiej los kabaretu Hrabi stoi pod znakiem zapytania. Sama artystka uznała, że jej odejście może oznaczać koniec zespołu:
Oni powiedzieli, że jeżeli ja odejdę, to nie będzie już Hrabi, że jestem za silnym czynnikiem
Jednocześnie wskazała dwie osoby, które mogłyby ją zastąpić. Choć ich nazwiska nie zostały ujawnione, jej gest może sugerować, że pozostali członkowie kabaretu Hrabi rozważą kontynuację działalności z nową obsadą. Czy jednak publiczność zaakceptuje kabaret bez Kołaczkowskiej? Wielu fanów uważa, że bez niej to już nie będzie ten sam zespół.
Śmierć Joanny Kołaczkowskiej to ogromna strata dla polskiej sceny kabaretowej. Jej śmiech, talent i charyzma pozostaną w pamięci widzów na zawsze. Jednak to, co najbardziej porusza, to jej mądrość i odpowiedzialność, z jaką podeszła do własnego odejścia. Testament kabaretowy Joanny Kołaczkowskiej jest wyrazem niezwykłej troski – zarówno o sztukę, jak i o ludzi, z którymi ją tworzyła.

Zobacz także: Robert Motyka niedawno sam przeżył ogromną tragedię. Jego pożegnanie Kołaczkowskiej wyciska łzy