Reklama

To jedna z najgłośniej komentowanych spraw w trakcie igrzysk i zaraz po nich. W finale olimpijskiego biegu na 800 metrów zwyciężyła biegaczka z Południowej Afryki Caster Semenya. Jej oraz dwóm innym biegaczkom, które zajęły pierwsze miejsca w tym biegu, zarzuca się wprost zbyt męską urodę, a Caster na dodatek dyskryminowana jest ze względu na podwyższony, charakterystyczny dla mężczyzn, poziom testosteronu, dzięki któremu ma wydolność pomagającą jej osiągać najlepsze wyniki na świecie. Bezpośrednio po finale sprawę skomentowała Joanna Jóźwik, która w tym biegu zajęła piąte miejsce, ale przez wielu uważana jest za wicemistrzynię olimpijską. W dość ostry sposób skomentowała, co myśli o tym wszystkim.

Reklama

Kolejny komentarz Joanny Jóźwik w sprawie Caster Semenyi

Komentarz Joanny Jóźwik rozpętał burzę wokół seksualności Caster Semenyi. Najbardziej radykalne głosy mówią wprost, że mężczyźni nie powinni uczestniczyć w biegach dla kobiet, bo wypacza to sens rywalizacji. Oponenci twierdzą, że skoro Caster Semenya została odpowiednio przebadana i dopuszczona do biegania (choć wyniki tych badań są tajne), to jednoznacznie oznacza, że biegaczka ma pełne prawo do występowania na bieżni, niezależnie od tego, co sądzą o tym inni.

Na wywołaną przez siebie burzę po raz kolejny zareagowała Joanna Jóźwik. Tym razem jej oświadczenie opublikowane na Facebooku ma zupełnie inny wydźwięk niż słowa, które wypowiedziała na gorąco po biegu. Polska biegaczka przeprasza i zapewnia, że nie było jej celem wywołanie awantury, a jej słowa zostały źle zrozumiane i wykorzystane do niezamierzonych przez nią celów.

- Kochani, przez ostatnie kilkanaście godzin nie miałam dostępu do sieci - pisze na Facebooku. - Teraz widzę, że moje wypowiedzi wywołały szeroką dyskusję i dlatego chciałabym kilka kwestii wyjaśnić. Przede wszystkim moje rywalki, Semenya, Niyonsaba i Wambui uczestniczyły w Igrzyskach Olimpijskich zgodnie z obowiązującymi zasadami i regułami i zgodnie z nimi zdobyły medale olimpijskie. To, że są to zasady wzbudzające kontrowersje i powinny zostać poddane weryfikacji – pozwoliłam sobie wyrazić zdanie na ten temat, do którego mam prawo. Spotkałam się też z komentarzami osób, które odebrały moje wypowiedzi jako dyskryminujące pochodzenie i kolor skóry rywalek. Jeżeli właśnie tak zostały zrozumiane, chciałabym za to ogromnie przeprosić. Nie taka była moja intencja i jest mi bardzo przykro z tego powodu, że zostały one wykorzystane w ten sposób. Każdy kto mnie chociaż odrobinę zna, wie doskonale, że jestem osobą otwartą na wszystkich ludzi i mam wielu przyjaciół w rożnych krajach na całym świecie, a wszelkie dyskryminacje są mi zupełnie obce. Ponadto chciałam również sprostować incydenty, które wydarzyły się na Twitterze za pośrednictwem rzekomo „mojego” konta. Nigdy nie posiadałam profilu na tym portalu, dlatego mogę jedynie wyrazić wielki smutek, że ktoś podszył się pode mnie. Jak tylko otrzymałam sygnały, że „udostępniam” na tym portalu agresywne wpisy, od razu zareagowałam i zgłosiłam do administratora serwisu prośbę o reakcję. Jest mi bardzo przykro, jeżeli ktoś poczuł się urażony. W tych wpisach były wartości mi obce i błędnie interpretujące moją wypowiedź udzieloną w wywiadzie po biegu, w której odniosłam się tylko do reguł sportowych. Sport jest piękny dlatego, że jeżeli podchodzimy do niego uczciwie, wszyscy jesteśmy równi. Tym, co powinno wpływać na wyniki, jest praca włożona w treningi, talent i odrobina szczęścia. Jestem bardzo zadowolona z mojego wyniku w finale olimpijskim i tego się trzymajmy! J

Facebook

Czy słowa najlepszej polskiej biegaczki na 800 metrów zakończą całą sprawę? A może problem jest zbyt złożony, żeby zostawić go bez jednoznacznego rozwiązania zadowalającego wszystkie strony? Wypowiedzcie się w naszej sondzie.

Caster Semenya z żoną Violet Raseboyega.

instagram.com/sexyvio_1/

Reklama

Joanna Jóźwik na igrzyskach w Rio.

East News
Reklama
Reklama
Reklama