Jej głos znał każdy z nas. Niestety Joanna Wizmur o chorobie dowiedziała się zbyt późno...
Jej głos znał każdy z nas. Niestety Joanna Wizmur o chorobie dowiedziała się zbyt późno...
Joannę Wizmur na pewno znał każdy z nas. Nawet jeżeli ktoś nie miał okazji zobaczyć jej na szklanym ekranie, to z pewnością doskonale pamięta jej głos. To właśnie Joanna Wizmur dubbingowała siostrzeńca Kaczora Donalda, Hyzia, Dextera z "Laboratorium Dextera", świnkę Babe czy Elroya z "Jetsonów". Była prawdziwą ikoną dubbingu. Widzowie dodatkowo pokochali ją za rolę kucharki Balbiny, w którą wcielała się w serialu "Pensjonat pod różą". Niestety o swojej chorobie dowiedziała się zbyt późno. Odeszła 22 lutego 2008 roku...
Jej głos znał każdy z nas. Niestety Joanna Wizmur o chorobie dowiedziała się zbyt późno...
Joanna Wizmur urodziła się 17 czerwca 1957 roku w Sopocie. Była absolwentką Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie. Na scenie zadebiutowała w 1981 roku i grała w teatrach w Białymstoku, Warszawie. Lubiła scenę i plan filmowy - mogliśmy zobaczyć ją w takich produkcjach jak "Kocham kino", "Wielkie oczy”, "Białe małżeństwo" czy "Adam i Ewa". Jednak jej serce skradła praca w studiu dubbingowym, gdzie została reżyserem. Chyba nie ma osoby, która nie kojarzyłaby "Shreka", a to właśnie dzięki Joannie Wizmur i Bartoszowi Wierzbięce, polska wersja okazała się być tak ogromnym hitem.
Dubbing był jej drugim życiem. Sama użyczyła głosu wielu bajkowym bohaterom, których doskonale znamy. W jednym z wywiadów Joanna Wizmur opowiedziała, które postaci zapamiętała najlepiej.
Zaczynałam od "Siostrzeńców Kaczora Donalda”, gdzie grałam jednego z siostrzeńców. Później, dzięki Misi Aleksandrowicz (której jestem bardzo wdzięczna), dostałam rolę świnki "Babe" w filmie "Babe – świnka z klasą" i "Babe – świnka w mieście". Tę rolę bardzo kocham. To jest wspaniały film i jak grałam to płakałam i nie mogłam grać, bo… ryczałam. Moją drugą ukochaną niewątpliwie rolą jest rola Terk w „Tarzanie”. [...] Lubię Dextera, któremu użyczam głosu. Podoba mi się ten rodzaj opowiadania o dzieciństwie. Lubię też Bobby’ego ze "Świata Bobby’ego", w którym jest podobny sposób opowiadania. Ja jestem osobą jak słychać i w głosie, charakterystyczną. Na pewno nie zagram królewny i zresztą Bogu dzięki, bo królewny są nudne. Natomiast wszystkie grube stworzonka (takie charakterystyczne) to najchętniej - mówiła Joanna Wizmur w jednym z wywiadów.
Ale wiele osób na pewno pamięta Joannę Wizmur również z roli kucharki Balbiny z serialu "Pensjonat pod Różą". Co ciekawe, aktorka w ogóle nie zakładała, że dostanie pracę w tej produkcji.
Tuż po ukończeniu szkoły aktorskiej zaczęłam pracować z reżyserem Maciejem Wojtyszką. Po latach przypomniał sobie o mnie i zaprosił na casting. Poszłam z szacunku dla niego, wielkich nadziei sobie nie robiąc. No i się udało. Zwykle tak jest, że jak człowiekowi na czymś średnio zależy, to wtedy się udaje – mówiła aktorka w "Słowie ludu".
Zawsze zarażała swoim optymizmem i pogodą ducha. Jej miłością życia okazał się być Marek Klimczuk, reżyser dubbingu i kierownik muzyczny, a prywatnie syn znanego kompozytora, pianisty i dyrygenta, Bogusława Klimczuka.
Marek poprosił mnie o rękę, gdy przesadzałam kwiatki. Zapytał: „Wyjdziesz za mnie?”. A ja powiedziałam: „Tak, tak, tak, podaj mi odżywkę do roślin” - mówiła w magazynie "Słowo ludu".
Para pobrała się w Kozienicach. Jest to miejscowość szczególnie bliska Klimczukowi, ponieważ właśnie stąd pochodził jego ojciec.
Miała niezwykły dar przekazywania wiedzy - potrafiła w prosty sposób wytłumaczyć aktorom dubbingującym, czego od nich oczekuje podczas nagrania. I zawsze jej praca przynosiła ogromne sukcesy. Chociaż na swoim koncie odnotowała ich wiele, to zawsze była bardzo skromna.
Niestety jej plany i marzenia przekreślił zbyt późno zdiagnozowany nowotwór. Joanna Wizmur odeszła 22 lutego 2008 roku w stołecznym Szpitalu na Solcu. Została pochowana 28 lutego na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. Pamięci Joanny Wizmur został poświęcony film w polskojęzycznej wersji, "Kung Fu Panda", który miała wyreżyserować. Przed swoją śmiercią zdążyła jedynie wybrać obsadę. Ostatecznie film został wyreżyserowany przez Elżbietę Kopocińską-Bednarek.
Joanna Wizmur odeszła w wieku 50 lat.