Reklama

Od śmierci Anny Przybylskiej w październiku minie rok. Jarosław Bieniuk musiał szybko pozbierać się po tej tragedii dla trójki dzieci: Oliwii, Szymona i Jasia. W ostatnich miesiącach oddał im się w stu procentach. Niedawno zaś wrócił do pracy. Zobacz: Dawno niewidziany Jarosław Bieniuk na meczu w Gdańsku

Reklama

Praca w Lechii Gdańsk spadła mu z nieba. Jak donosi Rewia, dramatyczna walka o życie Anny Przybylskiej pochłonęła wszelkie oszczędności rodzinne:

Nie mam zabezpieczenia finansowego - mówi piłkarz w Rewii.

Wielkim zastrzykiem gotówki będzie dla niego odszkodowanie od jednego z portali, który rok temu podał przedwcześnie informację o śmierci aktorki.

Zobacz: Giertych wygrał proces w imieniu rodziny Przybylskiej. W przeszłości poniósł przykrą porażkę w podobnej sprawie

Jarosław szybko wrócił do formy:

Jestem zajęty i zalatany. Rano odwożę dzieci do szkoły i przedszkola, a potem pracuję do 15:30. Po południu zawożę je na dodatkowe zajęcia i mam czas na uczenie się biznesu - tłumaczy w Rewii.

Zobacz: Jarosław Bieniuk znowu z tajemniczą blondynką. Ta sama, z którą był na koncercie Lenny''ego Kravitza?


Reklama

Reklama
Reklama
Reklama