Jan Nowicki w sesji dla magazynu Viva
Jan Nowicki w sesji dla magazynu Viva
Takiego go nie znacie...
1 z 6
Wielki aktor, ogromna charyzma i talent. Jaki jest Jan Nowicki prywatnie?
Grupa emerytów jedzie pociągiem TLK do sanatorium..." – tak zaczyna się Pana książka "Białe walce". To opowieść o życiu, które powoli umiera. O przemijaniu, przyjaźni, miłości, młodości, starości, nadziei, pamięci. Już na początku jest przewrotna wymiana zdań: "A istniało coś takiego? Ale co... młodość?".
Jan Nowicki: Pewnie, że istniało. Wszyscy byliśmy młodzi i wszyscy będziemy starzy. Sama młodość jest fajna, tak samo jak fajna jest starość. To przemijanie, zapominanie, ta niedołężność jest czymś fascynującym przez to, że musi być rozkoszna, a nie dlatego, że faktycznie jest. Stąd też czas, w którym w tej chwili jestem – pomijając cierpienia fizyczne czy inne, które czekają mnie z całą pewnością – postrzegam jako najpiękniejszy. Trzeba być mało rozgarniętym, żeby myśleć inaczej. Pytasz mnie o młodość. Młodość ma być raz.
Trudno się z tym pogodzić, a większość z nas w ogóle nie chce. Marzymy o tym, żeby się nie starzeć.
Jan Nowicki: Z faktu, że ktoś jest młody albo stary, mało wynika. Starzy odchodzą biologicznie, ale zdarza się, że na młodych czeka za węgłem autobus, który ich przejedzie tego samego dnia, kiedy jeszcze marzą o długim życiu. Przywiązywanie się do życia, przedłużanie młodości, którego jesteśmy tak często teraz świadkami, jest pozbawione dobrego smaku.
Jest Pan okrutny.
Jan Nowicki: Posłuchaj, jak to brzmi: "Ja się czuję młodo". To tak, jakby łysy powiedział: "Ja się czuję kędzierzawym blondynem". Co to w ogóle znaczy? Mężczyzna, który skończył 60 lat, czuje się i myśli jak młody, nadaje się do odstrzału. Jest absolutnie nieznośny. "Ach, mam tyle lat, na ile wyglądam". Jakie to pretensjonalne.
Pisze Pan: "Starość (...) bywa dziwna. Jest i równocześnie jej nie ma. Co oznacza, że to, co czujemy, nie zawsze przystaje do tego, jak wyglądamy. Z twarzy piernik, w środku dziecko. Albo odwrotnie".
Jan Nowicki: Można wyglądać na starego, czuć się jak stary, a raptem jakieś przelotne spojrzenie kobiety, jej dotyk sprawia, że znowu czujesz coś takiego jak namiętność. Albo jej strzęp przynajmniej, bo przecież na strzępy jesteśmy skazani. Jak się ma tyle lat co ja, czyli 1000, nie trzeba koniecznie pożywiać się w życiu za pomocą chochli. Wystarczy srebrna, wyrafinowana łyżeczka, najlepiej w stylu starej Rosji. No i dopada cię nagle ta namiętność i jest aż zawstydzająca. Czyli pojawienie się młodości wprowadza człowieka w zakłopotanie. Wiesz, to jest tak, jakbyś znalazła na chodniku rozerwany bukiecik konwalii. To jest bez sensu. Mówiłem ci, młodość ma być raz.
Rozmawiała Beata Nowicka
Zdjęcia Bartek Wieczorek/LAF AM
Stylizacja Jola Czaja
Produkcja sesji
Piotr Wojtasik
Zobacz:
Johnny Depp zaskoczył dzieci w szpitalu Prywatne zdjęcia Lewandowskich z wakacji Jak Szczęsny oświadczył się Marinie?
2 z 6
3 z 6
4 z 6
5 z 6
6 z 6