Reklama

W Warszawie 25 czerwca doszło do tragicznego wypadku autobusu linii 186 na trasie S8. Autobus z 40 pasażerami spadł z wiaduktu na wprost na Wisłostradę, zginęła 1 osoba, a kilka nadal jest w stanie ciężkim. Kierowca autobusu również trafił do szpitala, ale jego stan nie zagrażał życiu. Początkowo policja podejrzewała, że mężczyzna zasłabł, ale po badaniach toksykologicznych okazało się, że był pod wpływem amfetaminy. Kierowca autobusu usłyszał już zarzuty spowodowania katastrofy w ruchu lądowym i w szpitalu pilnuje go policja. Jaka kara grozi mężczyźnie? Przyznał się do zarzutów?

Reklama

Jaki wyrok grozi kierowcy autobusu, który spadł z Warszawy?

Po otrzymaniu wyników badań na obecność substancji psychoaktywnych prokuratura zdecydowała o charakterze zarzutów, jakie usłyszy kierowca autobusu:

Mężczyzna usłyszał m.in. zarzut sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku której doszło do zgonu jednej z pasażerek, a także ciężkich obrażeń u czterech innych osób - poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator Mirosława Chyr.

To nie jedyny zarzut, jaki usłyszał kierowca autobusu. Okazuje się, że potwierdziły się informacje o znalezieniu przez funkcjonariuszy woreczka z narkotykami, dlatego mężczyzna usłyszał też zarzut posiadania substancji psychotropowej.

Zarzut ten odnosi się do amfetaminy, która została znaleziona w kabinie kierowcy, w kokpicie, pod portfelem z dokumentami kierowcy - dodała prokurator Chyr.

Kara za posiadanie narkotyków to maksymalnie 3 lata więzienia. Jeszcze nie wiadomo, czy mężczyzna zażywał narkotyki w trakcie pracy, dopiero trwają ustalenia w tej sprawie:

Nie możemy udzielić informacji, czy kierowca zażywał amfetaminę w trakcie jazdy, ponieważ nie dysponujemy jeszcze ustaleniami w tym zakresie. Po przeanalizowaniu wszelkich dostępnych nagrań będzie możliwe odnieść się do tej kwestii - poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Kierowca autobusu w szpitalu usłyszał już zarzuty, jednak odmówił udzielania odpowiedzi na pytania, między innymi dotyczące tego, czy przyznaje się do winy. Poinformował jedynie skrótowo o tym, co pamięta z wypadku:

Wyjaśnił jedynie, że ‘urwał mu się film’ i niewiele pamięta z tego, co się działo. - powiedziała prokurator Mirosława Chyr.

Kierowca autobusu, który spadł z wiaduktu na Wisłostradę maksymalnie może usłyszeć karę 15 lat pozbawienia wolności. Za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym grozi 12 lat więzienia, a za posiadanie narkotyków 3 lata.

Matematyka Kodeksu karnego stanowi, że możemy orzec maksymalnie nawet karę 15 lat pozbawienia wolności i ta kara w tym momencie realnie grozi podejrzanemu. - informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator Mirosława Chyr

Jak informuje rmf.fm był już wcześniej karany za przestępstwa drogowe, a nawet stracił prawo jazdy. Nie wiadomo, jak to się stało, że uzyskał uprawnienia do kierowania autobusem. Te okoliczności teraz bada prokuratura.

Zobacz także: Warszawa. Autobus spadł z mostu na Wisłostradę. Znamy nowe szczegóły tragicznego wypadku: kierowca, ofiary, akcja ratunkowa

East News

W tragicznym wypadku autobusu zginęła 1 osoba.

East News

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama