Reklama

Czy tego chcemy czy nie, Instagram wyniósł zdjęcia robione smartfonem na zupełnie nowy poziom. Miska płatków czy poranna kawa zamiast pozostać zwyczajnymi elementami każdego poranka, stały się potencjalnym materiałem na idealny post. Różnorodne filtry mogą zdefiniować naszą osobowość, a starzy znajomi w mgnieniu oka zostać profesjonalnymi fotografami. Producenci prześcigają się w tworzeniu coraz to bardziej wyrafinowanych aplikacji czy gadżetów, które mają zagwarantować lepszą jakość naszych małych dzieł sztuki. No i oczywiście lajki! Ale czy to na prawdę działa?

Reklama

Dobre zdjęcie na Instagramie to…?

Wszystko co piękne, intrygujące, dziwne, niedorzeczne czy niesamowite. Zdjęcie ma za zadanie wywołać u odbiorców emocje, a od nas zależy czy będzie to śmiech, zazdrość, podziw lub zachwyt. Czego należy unikać ?

Obrazków z cytatami znalezionych w dawno zapomnianych czeluściach Internetu - “Keep calm and …” czy “ Only God can judge me”. Fajnym zamiennikiem może być chociażby graffiti czy kreatywny mural.

Widoczki, pejzaże i panoramy są zawsze świetnym przerywnikiem między milionami selfie. Warto jednak czasem wybrać się na dłuższy spacer w poszukiwaniu ciekawych (i fotogenicznych) miejsc. Łąka za chatką babci czy pole ziemniaków nie są materiałem na zapierający dech w piersiach insta-krajobraz.

Dużą popularnością cieszą się zdjęcia jedzenia. Sobotni lunch ze znajomymi w modnej restauracji czy przygotowany samodzielnie chia pudding to jedne z najchętniej wstawianych zdjęć. Nie warto jednak z nimi przesadzać (chyba, że jesteś blogerem kulinarnym!). Wstawiając na Instagram zdjęcie swojego posiłku zastanów się czy przyprawi ono kogoś o głód czy może raczej o nudności.

Zdjęcia na których widoczna jest twarz otrzymują średnio o 38% więcej serduszek od modnych układanek, słodkich piesków czy kotków.

Instaspam – jak go uniknąć?

Nigdy nie wstawiaj więcej niż 3 zdjęć jednego dnia. Wyjątkiem od tej reguły jest Fashion Week lub wakacje na Islandii. Przekraczając tę liczbę pamiętaj, aby następnego dnia zrobić sobie i swoim obserwującym wolne. Jeśli razem z przyjaciółką uchwycicie w końcu ten idealny moment, w którym obie wyglądacie dobrze, nie udostępniajcie go równocześnie. Zapewne macie masę wspólnych znajomych, a nikt przecież nie chce oglądać tego samego zdjęcia dwa razy z rzędu na instagramowm feedzie.

Czas na selfie!

Definitywnie jest to najpopularniejsza forma instagramowych zdjęć. Nie traktuj jednak aparatu jak lustra, chyba że pracujesz w branży fashion i jest to część twojej pracy. Jeśli znajdujesz się w niesamowitym miejscu - na szczycie góry czy na krawędzi spektakularnego kanionu bez nikogo, kto mógłbym uchwycić ten moment - selfie jest jak najbardziej akceptowalne. Autoportrety z dzióbkiem są surowo zakazane, to nie wygląda sexy, no chyba, że jesteś Kardashianką. Zdjęcia zrobione z nudów w taksówce czy oczekując na autobus zachowaj dla Snapchata!

Czwartkowe wspomnienia - TBT

Trendem ostatnich miesięcy są tak zwane „Throwback Thursdays”, czyli czwartki, w które dodajemy zdjęcia zrobione na długo przed czasem publikacji. Są to zazwyczaj wspomnienia i ważne dla nas momenty. To świetny czas, zwłaszcza w okresie wakacyjnym by cofnąć się do zeszłorocznego urlopu czy wycieczki z dzieciństwa. Nie warto jednak żyć przeszłością, wiec nie obchodź “Tbt Thursdays” co tydzień. Nie dodawaj zdjęć na których wyglądasz lepiej, młodziej czy szczuplej niż aktualnie w celu przyciągnięcia uwagi płci przeciwnej - prawda i tak wyjdzie na jaw.

To jeszcze nie koniec! Niedługo opowiem Wam o kolejnych przydatnych insta-trikach. Do zobaczenia!

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama