Interwencja Agnieszki Woźniak-Starak. Zadzwoniła na policję
Agnieszka Woźniak-Starak opublikowała emocjonalne oświadczenie. Celebrytka postanowiła zawiadomić służby i opowiedziała o interwencji. Na miejscu pojawiła się policja.
Jest nie tylko filantropką, prezenterką, ale również miłośniczką zwierząt. Agnieszka Woźniak-Starak nigdy nie ukrywała, że psy wielokrotnie pomagały jej w życiu. Czworonogi okazały się nieocenionym wsparciem, gdy straciła męża w tragicznych okolicznościach. Niedawno gwiazda postanowiła opowiedzieć o interwencji za pośrednictwem mediów społecznościowych. Była na fermie jeleniowatych w Kosewie.
Agnieszka Woźniak-Starak zadzwoniła na policję
Takiego komunikatu w okresie Wielkanocy od Agnieszki Woźniak-Starak nie spodziewał się nikt. Celebrytka najpierw dostała komunikat od pewnych ludzi i zjawiła się na miejscu, by rozpocząć interwencję. Postanowiła, że nie będzie czekała na weterynarza.
Dzisiaj dowiedziałam się, zaalarmowana przez ludzi, którzy obok mieszkają, że pod płotem leży w agonalnym stanie łania. Ona jest za mną. Pracownicy mówią, że weterynarz przyjedzie jutro, bo dzisiaj są święta
Gwiazda opublikowała fragment rozmowy z weterynarzem, który pojawił się na fermie.
Ona jest w stanie skrajnego wycieńczenia. Wychudzenia do tego stopnia, że siekacze wyjąłbym palcami z dziąseł — one się ruszają. Bardzo głęboka awitaminoza. Mogę tylko uśpić
Niestety zwierzęcia nie udało się uratować. Agnieszka Woźniak-Starak nie potrafiła ukryć emocji.
Była w takim stanie, że nie było innego wyjścia. To była męka dla tego zwierzęcia. Nie męczyło się od dzisiaj. Co na to ogród botaniczny w Powsinie, Polska Akademia Nauk? Co się dzieje w Kosewie? Bardzo byśmy chcieli wiedzieć
Na koniec relacji celebrytka przekazała, że na miejsce dotarły służby.
Zobacz także
Przyjechała policja, myślę, że niewiele zrobią. Pytacie, dlaczego tej łani nie można było nakarmić. Ona była w takim stanie, że nie przyjmowała już żadnych pokarmów
Zobacz także: Dopiero ogłosił rozstanie, teraz Akop Szostak wystosował pilny apel. "Spróbujmy zachować się trochę inaczej"