Internautka wbija szpilę Mamie na obrotach. Doczekała się riposty
Klaudia Klimczyk, czyli popularna Mama na obrotach, opublikowała nowe zdjęcie profilowe po zrzuceniu ponad 35 kilogramów. Jedna z internautek stwierdziła, że fotografia "nie jest prawdziwa". Influencerka nie pozostała obojętna i odpowiedziała bez ogródek.

Klaudia Klimczyk, znana jako Mama na obrotach, to influencerka i stand-uperka, która zdobyła popularność dzięki treściom publikowanym na TikToku. W ostatnim czasie jej fani z zapartym tchem śledzą dokumentowaną przez nią spektakularną metamorfozę. Klimczyk schudła ponad 35 kilogramów i zmieniła rozmiar ubrań z 56 na 44. Jej przemiana budzi ogromne zainteresowanie, ale nie wszyscy reagują na nią z entuzjazmem.
Nowe zdjęcie profilowe Mamy na obrotach wywołało burzę
Na swoim profilu społecznościowym Mama na obrotach opublikowała nowe zdjęcie profilowe. Fotografia przedstawiająca ją w nowej, smuklejszej wersji natychmiast przyciągnęła uwagę fanów. Niestety, niektórzy obserwatorzy zaczęli kwestionować autentyczność zdjęcia. Pod postem pojawił się komentarz, w którym jedna z internautek zasugerowała, że fotografia "nie jest prawdziwa" i że Klaudia "wciska kit" swoim odbiorcom. Pojawiły się też uwagi o braku widocznej skóry i rzekomych żartach trenerów na jej temat.
Internautka zarzuca manipulację. Influencerka odpowiada ostro
Mama na obrotach nie pozostała obojętna na zarzuty. W obszernej odpowiedzi skierowanej do hejterki, Klimczyk wyjaśniła:
Dostałam komentarz, że moje zdjęcie profilowe ''nie jest prawdziwe'', że ''gdzie moja skóra'' i że ''trenerzy się ze mnie śmieją''… No to uwaga - mam news. To naprawdę ja. Mam skórę. I tak, czasem jestem w dresie bez makijażu, a czasem zrobi mnie fryzjer i makijażystka, a czasem pomaluje się sama - i wtedy wyglądam inaczej. To się nazywa… normalne życie kobiety
W dalszej części swojej wypowiedzi zaznaczyła, że jej wygląd to nie efekt filtrów, ale intensywnej pracy nad sobą.
To nie są żadne filtry cudów, tylko efekt pracy. I nie - nie wmuszam Wam kitu. Pokazuję Wam i pot jak ćwiczę i jak jestem w makijażu. I to też jest okej. A jeśli ktoś ''zna trenerów, którzy się śmieją'', to powiem tak: zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie gadał. Ale jeśli moja praca, moje efekty i mój uśmiech bawią innych i dają motywację, to chyba znaczy, że idę w dobrą stronę
Mama na obrotach wykorzystała sytuację, by zaapelować do swoich obserwatorek:
Dziewczyny, pamiętajcie: można być zmęczoną i w dresie, można być w sukience i w pełnym glam. To wciąż jesteście WY
W ten sposób podkreśliła, że prawdziwe życie kobiety nie polega na ciągłym prezentowaniu się w idealnym świetle – czasem to makijaż i stylizacja, a innym razem codzienny luz. Jej przekaz był jasny: każda kobieta ma prawo wyglądać różnie, a efekty ciężkiej pracy nie powinny być deprecjonowane przez hejterskie komentarze.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Instagram i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Zobacz także: Klaudia i Paweł z "Życia na kredycie" dzielą się radością. W końcu się udało