Felicjańska: Nie puszczam się
Wierzycie jej?
Ilona Felicjańska bez wątpienia należy do grona osób, które wzbudzają kontrowersje. Ale od dłuższego czasu media są dla niej bezlitosne. Wszystko zaczęło się od momentu, gdy oficjalnie przyznała się do tego, że jest alkoholiczką. Potem było już tylko gorzej. Nic więc dziwnego, że postanowiła zniknąć na chwilę z polskiego show-biznesu.
Od jakiegoś czasu modelka usilnie próbuje odbudować swój wizerunek. Zagrała ostatnio w filmie, nagrała piosenkę, a teraz wydaje thriller erotyczny. Próbuje swoich sił we wszystkich profesjach, ale w wywiadzie dla magazynu „Party” wyznała, że dzieje się to tylko za sprawą chęci zaistnienia na nowo, nie zaś talentu czy potrzeby samorealizacji:
- Chciałabym mieć jeden talent, jak na przykład Edyta Górniak, i tylko genialnie śpiewać. Ale ja od zawsze miałam „tylko” niespożytą chęć do działania i teraz wykorzystuję to na różne sposoby. Szukam spełnienia. Pokonuje w ten sposób własne słabości.
Ale skąd pomysł akurat na powieść erotyczną? Po tylu skandalach, rozbieranych zdjęciach, na których była obmacywana przez fotografa i fali krytyki, aż trudno uwierzyć, że poszła w kierunku erotyki. Felicjańska zagaja jednak, że taki styl pisania nie odzwierciedla jej osobowości.
- Książka jest fikcją literacką. Nie czuję potrzeby naprawiania wizerunku. Napisałam książkę erotyczną, co nie znaczy wcale, że się „puszczam” – powiedziała w rozmowie z „Party”.
Gratulujemy więc porno wyobraźni.
Kulturalna sesja Ilony Felicjańskiej: