Reklama

W Hollywood mówią o nich „mleko i czekolada”. Ich małżeństwo jest rzeczywiście niczym mleczno-kakaowy koktajl – to idealne połączenie przeciwieństw, które się uzupełniają. Heidi Klum i Seal są razem zaledwie od trzech lat, a w tym czasie w ich domu pojawiła się aż trójka dzieci. Zakochana para kupiła też dwa domy: w Los Angeles i na meksykańskim wybrzeżu oraz zdążyła dwa razy zorganizować swoją ceremonię weselną.

Reklama

Dwa razy tak
35-letnia niemiecka modelka i o dziesięć lat od niej starszy brytyjski piosenkarz pobrali się dwa razy, ale za to w tym samym miejscu – w meksykańskim kurorcie, który oboje uwielbiają. W pierwszej ceremonii, w 2005 roku, uczestniczyli tylko narzeczeni i maleńka, roczna Leni. Rok temu – 13 maja – na powtórnych zaślubinach Leni towarzyszyło już dwóch młodszych braci, półtoraroczny wówczas Henry i sześciomiesięczny maluch Johan oraz krewni państwa młodych.

Heidi i Seal wystąpili w tradycyjnych ślubnych strojach, a welon panny młodej delikatnie powiewał na wietrze na tle turkusowego nieba i oceanu. „Nasz drugi ślub był jeszcze bardziej romantyczny niż pierwszy”, opowiadała zachwycona Heidi. „A Seal to najlepszy partner, jakiego można sobie wyobrazić. Sprawdził się w roli ojca. Po narodzinach Leni wstawał w nocy do małej, przewijał ją i zajmował się naszym skarbem. Teraz, gdy na świat przyszli chłopcy, jeszcze nabrał doświadczenia i jest ich najlepszym opiekunem i kumplem”.

Jednak dla Heidi to nie jedyne zalety Seala. W programie Oprah Winfrey opowiadała: „Pierwszy raz zobaczyłam go w nowojorskim hotelu, gdy ubrany w bokserki wychodził z siłowni. Przyznam, że jego ciało zrobiło na mnie piorunujące wrażenie, gdy poznaliśmy się bliżej, szybko zrozumiałam, że ma też cudowne serce. Bez wahania przyjęłam pierścionek zaręczynowy”.

[CMS_PAGE_BREAK]
Ciche gniazdko
Meksykański dom tej pary znajduje się nieopodal Puerto Vallarta, w miejscowości Cuixmala. Kupili go „zaledwie” za 2 miliony dolarów. Na rezydencję w Bel Air wydali 4,3 miliona dolarów, ale to właśnie w Meksyku czują się najlepiej, zwłaszcza od czasu, gdy ich sąsiadami w Los Angeles zostali Victoria i David Beckhamowie. „W naszym amerykańskim domu nie da się mieszkać z powodu setek paparazzich. Chcemy to przeczekać”, mówi Heidi.

Okolice Cuixmala to dzikie, odludne miejsce, swoje domy mają tu także Francis Ford Coppola, Uma Thurman i Gorgio Armani. Bywali tu słynni politycy Ronald Reagan i Henry Kissinger. Setki hektarów ziemi pod miastem należą do Alix Marcaccini, córki jednego z amerykańskich milionerów. Dziedziczka odsprzedaje wybranym małe działki, aby mogli zbudować domy z widokiem na ocean.

Miejsce jest ciche i kameralne, bo stoją tu zaledwie 42 wille i jeden hotel El Careyes Beach Resort. Wstęp mają tu jedynie ludzie, dla których gwarne Saint-Tropez nie jest synonimem dobrego wypoczynku. W Cuixmala nie ma mariny dla jachtów ani deptaka. Nie ma ekskluzywnych butików znanych projektantów ani night-clubu. Jest za to boisko do gry w polo, okupowane w każde Boże Narodzenie i Wielkanoc przez europejskich i amerykańskich playboyów.

W Cuixmala panuje zwyczaj, że na domowe imprezy zaprasza się sąsiadów przez posłańca – dla zapewnienia maksymalnej prywatności. „Największym towarzyskim nietaktem jest zadanie na przyjęciu pytania, czym ktoś się zajmuje”, zdradza Heidi. „Czasem, gdy jesteśmy ciekawi, kogo właśnie poznaliśmy, sprawdzamy nazwisko w Internecie”, opowiada modelka.

Modę na to wybrzeże wykreował 50 tat temu Franco Brignone, ekscentryczny włoski milioner. Zbudował tu rezydencję, w której gościł największe gwiazdy show-biznesu. „Na wybrzeżu Careyes wyznacznikiem stylu jest asceza, oczywiście najdroższa i najwyższej klasy. Tutaj obnoszenie się z pieniędzmi to towarzyski nietakt. Brignone stworzył na tym wybrzeżu utopię dla najwyższej klasy, gdzie status mierzy się już nie wielkością jachtu, ale poziomem ekscentryczności”, napisał „New York Times”.

[CMS_PAGE_BREAK]
Plaża bez plastiku
Leżącą przy domu Heidi i Seala plażę – Playa Rosa – upodobały sobie modelki. „Dziewczyny odpoczywają tu po pokazach w Paryżu czy Mediolanie. Opalają się toples, sącząc margaritę albo czerwone wino”, opowiada Heidi. Playa Rosa jest czarująco naturalna – plastikowe leżaki, parasole plażowe i uprawianie sportów motorowodnych jest całkowicie zabronione. „Nie widziałam tu nawet okularów słonecznych ze zbyt krzykliwym logo projektanta”, mówi Heidi. „Tu takie rzeczy są w złym tonie”.

Wszyscy goście na plaży znają się tak dobrze, że w pobliskiej restauracji nie trzeba od razu płacić za zamówione dania. No ale w końcu, jak kucharz i właściciel w jednej osobie, Augusto, miałby nie zaufać Donnie Karan czy Stingowi.

Raj dla rodziny
Heidi i Seal przyjechali do meksykańskiego domu zaraz po narodzinach najmłodszego synka w listopadzie 2006 roku. To tu Seal pisał emocjonalny internetowy list do swoich fanów: „Mój synek jest zdrowy, piękny i podobny do mamy. Dla naszych dzieci – brat, dla naszych rodziców – wnuk, dla naszej rodziny – błogosławieństwo”. I dodawał: „Staramy się spędzić tyle czasu razem, ile tylko możemy. Są dni, kiedy nie przebieramy się nawet z pidżam. Bawimy się z dziećmi, oglądamy telewizję, gotujemy”. Najważniejszym sprzętem w ich pełnym słońca domu jest duży stół, przy którym rodzina zbiera się na posiłki. Ich dni w Meksyku upływają także na pracy. Heidi projektuje biżuterię, Seal komponuje. Ale to miejsce kojarzy im się przede wszystkim z ich wzajemnym oddaniem i miłością. „Dzieci są prawdziwym cudem i chociaż teraz są dla mnie całym życiem, wiem, że Heidi zawsze będzie numerem jeden”, wyznał Seal w programie Oprah Winfrey. „Mam bardzo romantycznego męża”, podsumowała go Heidi.

Śpiewa dla męża
Wspomnienie ślubnych uroczystości jest dla nich żywe także dzięki muzyce. Na płycie Seala „System” Heidi pojawiła się gościnnie – zaśpiewała z ukochanym kawałek „Wedding Day”. Tę piosenkę Seal napisał specjalnie dla niej w dniu ich pierwszego ślubu w maju 2005 r. Modelka przyznała, że zgodziła się na taki występ, ponieważ jest to jej ślubny prezent, a mężowi nie potrafi niczego odmówić. Heidi i Seal nie tylko jeżdżą na wakacje do raju, ale też żyją tam, jak w niebie.

Reklama

Agnieszka Lesiak / Party

Reklama
Reklama
Reklama