
Co za komedia!
Kinowy październik rozpoczyna się od naprawdę mocnego filmowego uderzenia. Będzie w czym wybierać, a zadowoleni powinni być wszyscy, którzy pojawią się w kinach. Za chwilę postaram się to udowodnić.
Zapraszam do przeglądu wybranych premier filmowych weekendu. O wszystkich przeczytacie w każdy piątek na MOIM BLOGU.
Marsjanin [The Martian]
Co byście zrobili, gdybyście niespodziewanie znaleźli się na Marsie? Sami jak palec, pozbawieni komunikacji z odległą o 225 milionów kilometrów Ziemią, zaopatrzeni w żywność na okres niewystarczający do tego, by doczekać pomocy. W niewielkiej stacji badawczej, jednym z niewielu miejsc na całej planecie, w którym można zdjąć kosmiczny skafander. Pewnie ten tego ze strachu. I słusznie! Bo to pierwszy krok do przetrwania w takich warunkach. Nie wierzycie? To zapraszam do kin na „Marsjanina”, jego bohater, kosmonauta Mark Watney, pokaże Wam, że nie żartowałem.
Na początku był książkowy bestseller autorstwa Andy'ego Weira. Potem materiałem zainteresował się Ridley Scott, reżyser, którego nikomu nie trzeba przedstawiać („Blade Runner”, „Obcy – 8. pasażer Nostromo”, „Prometeusz” – żeby pozostać tylko w klimatach kosmicznych). Od tego miejsca to już ruszyło z kopyta. W rolę Watneya wcielił się Matt Damon, a całość wyszła na tyle dobrze, że zewsząd słychać pochwały i zapewnienia, że to jeden z najlepszych rozrywkowych filmów roku. W rzeczy samej tak właśnie jest, a „Marsjanina” przegapić nie wolno.
Werdykt: Rozrywka na kosmicznym poziomie
Zwiastun:
Chemia
Historia życia Magdaleny Prokopowicz, założycielki fundacji Rak’n’Roll i współautorki głośnej kampanii „Zbieramy na cycki, dragi i nowe fryzury”, to właściwie gotowy scenariusz na film. Dlatego nic dziwnego, że taki powstał. Co prawda „Chemia” jest jedynie luźno oparta na jej historii, ale trudno traktować ten bardzo osobisty film jako fikcję – jego reżyserem jest Bartosz Prokopowicz, mąż Magdy.
Bohaterami „Chemii” jest dwoje szaleńczo zakochanych w sobie młodych ludzi – Lena (Agnieszka Żulewska) oraz Benek (Tomasz Schuchardt). Starają się żyć tak, jakby jutra miało nie być, co w ich sytuacji nie jest jedynie frazesem. Lena walczy z nowotworem.
Wyświetlany na niedawno zakończonym Festiwalu Filmowym w Gdyni film Prokopowicza zebrał mieszane recenzje. Podkreślano jego niewątpliwą szczerość i duży ładunek emocjonalny, ale zarzucano zdecydowany przerost formy nad treścią.
Werdykt: Weźcie ze sobą chusteczki
Zwiastun:
Praktykant [The Intern]
Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie, z czym kojarzy się Wam praktykant. Zapewne z młodym człowiekiem na początku swojej drogi zawodowej, który w zamian za zdobywanie doświadczenia zgadza się parzyć szefom kawę pomóc tu i ówdzie, by wdrożyć się w tajniki przyszłego zawodu. A teraz otwórzcie oczy i niespodzianka! Oto Robert De Niro (72) we własnej osobie.
De Niro wciela się w filmie Nancy Meyers, specjalistki od lekkiego kina średniego wieku, w rolę tytułowego praktykanta, który zgłasza się na praktyki do redakcji strony internetowej o modzie (a tak nawiasem mówiąc: polubiliście już fanpage Party.pl na Facebooku? :) ). Tam poznaje Jules (Anne Hathaway), która początkowo może sprawiać wrażenie Mirandy Priestly z „Diabeł ubiera się u Prady”, ale szybko okaże się, że świat starych i doświadczonych oraz młodych i energicznych wcale nie jest tak odległy od siebie.
Werdykt: Lubicie bajki? Oto bajka
Zwiastun:
Panie Dulskie
Największym problemem lektur szkolnych jest to, że są... lekturami szkolnymi. Określenie „lektura szkolna” od razu kojarzy się z nudnym obowiązkiem i nie ma znaczenia faktyczna jakość danej pozycji – z góry skazana jest na krytykę. Lektura „Moralność pani Dulskiej”? Nuda!
Filip Bajon postanowił więc ugryźć sprawę ekranizacji tej bezsprzecznej klasyki literatury polskiej z innej strony. Nie po raz pierwszy zresztą, bo wcześniej próbował już tej samej sztuczki ze „Ślubami panieńskimi”. Bohaterką swojej najnowszej komedii uczynił Melanię Dulską (Maja Ostaszewska), wnuczkę bohaterki dramatu Gabrieli Zapolskiej, a zarazem reżyserkę, która pragnie nakręcić film o swojej rodzinie.
Co wyszło z tego eksperymentu? Warto sprawdzić choćby dla doskonałej obsady aktorskiej. Obok Ostaszewskiej zobaczymy tu również Krystynę Jandę, Katarzynę Figurę, Katarzynę Herman, Sonię Bohosiewicz i Olgierda „A niech was wszyscy diabli!” Łukaszewicza.
Werdykt: Zabawa z klasyką
Zwiastun:
Co za komedia!
Za nami kolejny dzień imprezy
Wczoraj wieczorem na swoim profilu na Facebooku Krystyna Janda podzieliła się historią, jaka spotkała ją i jej rodzinę. Niestety nie było to nic przyjemnego, a dotyczyło stanu zdrowia jej matki. Jeden z portali podał bowiem, że matka aktorki jest w złym stanie w szpitalu. Informacje te przeczytała siostra reżyserki i zawitała u niej w domu o 4.30 nad ranem. Historię Krystyna Janda opisała na swoim profilu na Facebooku i oczywiście nie kryła wzburzenia: 25 sierpnia 2015 roku. Spokojna cicha noc w Milanówku. Kot spał na bryzie nowego papieru do drukarki ( lubi spać na czymś świeżo przyniesionym do domu), psy spały, jeże się przechadzały ( bo Milanówek w ostatnich latach to Jeżowo), nietoperze fruwały ( mieszkają w starych świerkach). Sielanka. Nagle alarm! Pobudka! Dzwonek do bramy. Spojrzałam na zegar 4:28. Wszelki Duch Pana Boga chwali - powiedziałam papugując moją babcię. Zbiegłyśmy w koszulach z gosposią. Moja siostra wali do bram! 4:30, w pidżamie z rozwianym włosem, biegła już przez ogród. – Co z mamą!??? - darła się. – Ciiii! Śpi!- zasyczałyśmy z gosposią zgodnie. – Widziałam na zdjęciu, karetkę przed naszym domem!!! – Jezus Maria- zakrzyknęła gosposia i na wszelki wypadek zaczęła płakać. – Na jakim zdjęciu?- ja z kolei zgłupiałam. Zamieścili w nocy, że mama w szpitalu, karetka, że serce!!! – Czyś ty oszalała?! – przecież bym do ciebie zadzwoniła! Mama śpi! I nie drzyj się tak mówiłam do niej zdenerwowana, a wszystko to wyglądało jak kawałek książki Joanny Chmielewskiej. - Na jakim zdjęciu? – zapytałam. - Na Pudelku! Albo Pomponiku! Zamieścili wiadomość w nocy! – Wariatko!, tylko debile wierzą w te pudelki. Dopadłam komputera. – Patrz to karetka ale to nie nasz dom. Zdjęcie karetki przed jakimś domem, jakimkolwiek i jakiejkolwiek karetki. Zdjęcie mamy, chyba sprzed 5, 6 lat z sesji „ cztery pokolenia kobiet” do Vivy o...