Fatalny koniec roku. Nie żyje ikona polskiej sceny muzycznej. "Od jakiegoś czasu rzadko opuszczała swój piękny dom"
Smutne informacje obiegły media w ostatni dzień 2024 roku. Odeszła od nas wybitna postać, która na zawsze zapisała się na kartach historii polskiej muzyki. "o od niej zaczęła się wielka artystyczna droga Opery na Zamku. Do ostatnich dni interesowała się życiem naszego teatru" - czytamy w przygnębiającym komunikacie.
- Redakcja.pl
W ciągu ostatnich 12 miesięcy straciliśmy wiele legendarnych postaci, zarówno ze świata kina, jak i znanych na scenie. Niestety, w Nowy Rok wielu fanów i bliskich wejdzie pogrążonych w głębokiej rozpaczy po śmierci kolejnej gwiazdy.
Nie żyje ikona polskiej sceny
Na kilka godzin przed rozpoczęciem sylwestrowych imprez dotarły do nas ponure wieści, po których świętowanie rozpoczęcia Nowego Roku nie będzie już takie samo. Zmarła wielka dama polskiej operetki, Irena Brodzińska. Przez dekady swojego życia artystycznego zyskała uznanie zarówno w Polsce, jak i poza jej granicami. Jej głos i sceniczna charyzma uczyniły ją jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w historii polskiej operetki.
Brodzińska była również związana z rodziną Damięckich. Jej córka, Monika Damięcka, poszła w ślady matki, angażując się w świat artystyczny, a zięciem Ireny został znany aktor Damian Damięcki. Irena Brodzińska przez lata występowała na najbardziej prestiżowych scenach operetkowych w Polsce i za granicą. Jej niezwykły talent oraz interpretacje operetkowych ról przyciągały tłumy, a jej nazwisko stało się synonimem doskonałości w tej dziedzinie. Kariera Brodzińskiej to pasmo sukcesów, w których nie brakowało występów w międzynarodowych teatrach muzycznych. Była także mentorką dla młodych artystów, którzy czerpali z jej doświadczenia i wiedzy.
Wiadomość o śmierci Ireny Brodzińskiej wstrząsnęła środowiskiem artystycznym. Wielu przedstawicieli świata kultury wyraziło swoje kondolencje i wspominało artystkę jako niezwykłego człowieka oraz wzór dla kolejnych pokoleń. Poruszający wpis zamieścił również w sieci dyrektor Opery na Zamku w Szczecinie, Jacek Jekiel, pisząc:
Odeszła Irenka Brodzińska ikona polskiej i szczecińskiej sceny muzycznej, diva nad divy. To od niej zaczęła się wielka artystyczna droga Opery na Zamku. Do ostatnich dni interesowała się życiem naszego teatru, ale od jakiegoś czasu rzadko opuszczała swój piękny dom i cudowny ogród to my jeździliśmy do niej. Kultura polska i szczecińska straciła wielką artystkę, kto wie czy nie największą. W imieniu wszystkich pracowników Opery na Zamku i swoim własnym składam rodzinie Irenki Panu Guciowi, dzieciom i wnuczkom wyrazy głębokiego współczucia
Artystka zmarła 30 grudnia 2024 roku, pozostawiając po sobie niezatarte piętno na historii polskiej muzyki operetkowej. Oprócz swojego imponującego dorobku artystycznego, Irena Brodzińska była matką i babcią. Jej córka Monika Damięcka oraz zięć Damian Damięcki kontynuują tradycje artystyczne rodziny. To dzięki niej operetka w Polsce przez lata zachowywała swoją wyjątkową pozycję w świecie sztuki. Irena Brodzińska pozostanie w pamięci jako wybitna artystka, która całe swoje życie poświęciła sztuce. Jej niezrównany głos i niezwykłe interpretacje ról sprawiły, że stała się symbolem polskiej operetki.
Zobacz także: Nie żyje „Szczepan”. Bohater kultowej piosenki