Góralki są silne! Ewa Farna w szczerej rozmowie o miłości, Bogu i pułapkach show-biznesu
Góralki są silne! Ewa Farna w szczerej rozmowie o miłości, Bogu i pułapkach show-biznesu
Zadebiutowaliśmy w tym samym czasie. My z pierwszym numerem magazynu „Party”, a Ewa Farna ze swoją debiutancką polską płytą. Dziś wokalistka opowiada nam o tym, co się przez ten czas u niej zmieniło, pułapkach show-biznesu i wierze w Boga.
Dokładnie 12 lat temu Ewa Farna (25) rozpoczęła karierę na naszej estradzie. Jesienią 2007 roku, kiedy my świętowaliśmy start „Party”, 13-letnia wówczas wokalistka wydała swój pierwszy polski album „Sam na sam”. Choć była już wielką gwiazdą za naszą południową granicą, to u nas dopiero walczyła o popularność. I to od wspomnienia tamtych czasów zaczynamy naszą rozmowę...
Poniżej całość wywiadu z najnowszego magazynu "Party"
Zobacz także: Swoje dziecko Ewa Farna chce ponoć urodzić w Czechach. Termin? Późna wiosna
1 z 6
Czy pamiętasz, jakie uczucia towarzyszyły ci 12 lat temu przy wydaniu płyty?
– Tak naprawdę nagrałam ją dwa lata wcześniej, a miesiąc po moich 13. urodzinach w Czechach ukazał się pierwszy singiel. Potem w 2007 roku zaczęliśmy działać w Polsce. Byłam wtedy podekscytowana i skupiałam się tylko na pozytywach. Nie miałam pojęcia, co mnie dalej czeka.
Bałaś się trochę?
– Jak to dzieciak, raczej cieszyłam się, że mam okazję śpiewać i że w ogóle kogoś to interesuje. Jestem odważną zodiakalną Lwicą i jakoś nigdy duża scena mnie nie przerażała. Nie jestem… tremistką! (śmiech)
Masz na myśli, że nie czujesz tremy?
– Zawsze mniej peszyła mnie duża scena, a bardziej – mniej liczna publiczność, bo wtedy widzę twarz i mimikę każdego człowieka z osobna. Tłum ludzi jest jednak dla mnie bardziej anonimowy.
Czy uważasz, że show-biznes jest miejscem niebezpiecznym dla młodych ludzi?
– Nie lubię wrzucać wszystkich do jednego worka, ale mogę powiedzieć, że dla większości młodych praca w tej branży jest trudna. Co mi pomagało złapać równowagę psychiczną? Mocne wsparcie w rodzinie. Zanim skończyłam 18 lat, rodzice jeździli ze mną na każdy koncert, troszczyli się o mnie, dbali o to, żebym miała tyle beztroski, ile w tych warunkach było możliwe. Byli dla mnie.
2 z 6
Dbali, abyś miała normalne dzieciństwo. Jak to robili?
– Oooo, to ich „know-how” (śmiech). Sama nie wiem, jak to robili. Przede wszystkim nie dawali też nam, swoim dzieciom, powodu, żebyśmy się przeciw nim buntowali. Dużą rolę grała też w naszym domu konsekwencja, choć pamiętam, że mama i tata do każdej sytuacji podchodzili indywidualnie. Starali się nam „zaszczepić” zasady bycia dobrymi ludźmi z pozytywnym nastawieniem do życia. Cała nasza trójka zawsze mogła przyjść po radę do rodziców. Czuliśmy się przy nich bezpieczni i kochani. I o to przecież powinno chodzić!
Jaką radę dałabyś młodej osobie, która marzy o karierze?
– Ludzie często mówią, że show-biznes jest pełen pokus. Ale tak naprawdę wszystko zależy, co to słowo oznacza dla ciebie. Mnie nigdy nie pociągał świat narkotyków czy bezmyślnego wydawania pieniędzy, dlatego to nie były dla mnie zagrożenia. Powiedziałabym więc młodej osobie: „Uważaj na ludzi, pilnuj umów, nie podpisuj się za każdą cenę na każdym świstku papieru. Do tego ciesz się każdym, nawet małym sukcesem i nie pozwalaj, by inni psuli ci radość z tego, co się dzieje. A co do przyszłości – to nie zapominaj, że masz na nią wpływ. I że zależy teraz tylko od twoich decyzji!”.
Z czym musi się liczyć młoda modelka, piosenkarka, aktorka stawiająca pierwsze kroki w branży? Co jest najtrudniejsze?
– Młodzi muszą liczyć się z tym, że będą oceniani przez obce osoby, które osobiście ich nie znają. Niełatwo, niezależnie od wieku, pogodzić się z tym, że ktoś na twój temat bezkarnie kłamie i tworzy o tobie mity. Kiedy jesteś młodą osobą i dopiero starasz się zrozumieć, kim tak naprawdę jesteś, wszystko, co o sobie czytasz, może ci dodatkowo nieźle namieszać w głowie. Ja miałam dużo szczęścia, grubą skórę, stabilny dom i błogosławieństwo.
3 z 6
Czy patrząc na swoje życie, zrobiłabyś dziś coś kompletnie inaczej?
– Staram się niczego nie żałować i myśleć, że z każdego złego doświadczenia też można wyciągnąć jakieś wnioski. Jestem wdzięczna za wszelkie nauczki. Każdy krok, niezależnie, czy dobry, czy też zły, jest częścią mojej drogi. Dzisiaj jestem szczęśliwa!
Dlaczego tak bardzo dbasz o swoich fanów? Organizujesz dla nich zloty, podczas których potrafisz trzy godziny pozować z każdym chętnym do wspólnych zdjęć. Przecież masz już status megagwiazdy i niczego nie musisz!
– Myślisz, że nie muszę? Mnie czasami wydaje się, że jeśli nie wyjdę na rozdawanie autografów po koncercie, to połowa ludzi się na mnie obrazi (śmiech). Niestety, zdarzają się występy, po których z różnych powodów nie udaje mi się spotkać z fanami, dlatego właśnie raz w roku organizuję duże, trzydniowe spotkanie. Wtedy robię zdjęcia z każdym bez wyjątku, daję dwa koncerty, biorę udział we wspólnych zabawach i afterparty. Festiwal Ewa Fest jest wydarzeniem, podczas którego chcę łączyć fanów z Polski i Czech, przełamywać bariery i stereotypy. A ponieważ dodatkowo całość ma charakter charytatywny, to razem czynimy dobro. Impreza odbywa się co roku na jesieni w Cieszynie, mieście granicznym, gdzie chodziłam do liceum. Dla mnie ten festiwal to też ukłon w stronę naszego regionu i pomoc w promocji lokalnej kultury i tradycji.
Lubisz działać na rzecz ludzi, społeczności. To dlatego zgodziłaś się wziąć udział w koncercie „#Artyści przeciw nienawiści”, organizowanym przez Dorotę Rabczewską? Jesteś w zaawansowanej ciąży, a jednak przyjechałaś!
– Obiecałam, że jeśli 27 lutego nie będę miała zakontraktowanych koncertów, to przyjadę. Przynajmniej w ten sposób chciałam być częścią tej inicjatywy.
Podczas koncertu powiedziałaś: „Z nienawiści nigdy nic fajnego nie powstaje. Z miłości – tak!”. Czym jest dla ciebie miłość?
– Najprościej mówiąc, miłość to chęć zrozumienia drugiego człowieka, ale też i samego siebie. Dla mnie ważne jest, by kochać drugą osobę z jej zaletami i wadami. Miłość to wyzbycie się własnego ego i chęć robienia dla drugiego człowieka wszystkiego tak, by miał jak najlepiej. Ale to obszerny temat, można o nim mówić i mówić...
Zobacz także: Rozpoznaj piosenkę po kadrze z teledysku! QUIZ! 6/10 to już dobry wynik
4 z 6
Twoje fanki nie darowałyby mi, gdybym nie spytała o twojego męża. Czy pamiętasz swoją pierwszą myśl, gdy trafił na casting do twojego zespołu?
– Pomyślałam: „On chyba ma takie włosy z natury, bo jakby miał codziennie je kręcić, to musiałby spędzić dwie godziny w łazience”. A potem jeszcze: „Dobry look! To teraz jestem ciekawa, czy umie też grać” (śmiech).
Widziałam w filmie dokumentalnym „Skazana na busa”, że mąż wspierał cię podczas koncertu jubileuszowego. Widziałam też, że modliłaś się przed wejściem na scenę. Zastanawiam się, czy dałabyś radę być w show-biznesie, gdybyś nie czuła wsparcia Boga?
– Nie chcę „gdybać”, bo na to pytanie nie znajdę odpowiedzi. Na pewno nie dałabym rady bez wsparcia moich rodziców. Zostałam wychowana w wierze protestanckiej i gdzieś tam z tyłu głowy zawsze kieruję się wartościami zawartymi w dziesięciu przykazaniach. Natomiast dla swojej wdzięczności i próśb mam swojego Adresata.
Modlitwa ci pomaga?
– Nie wierzę w to, że jak się pomodlę, to wszystko spełni się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Myślę też, że na temat osób wierzących panuje wiele stereotypów. Czasami spotykam się z tym, że ktoś sam nazywa siebie osobą wierzącą, ale jak „Bóg nie widzi”, to zdradzi żonę albo wyzwie ojca. Dla mnie bycie wierzącym powinno przejawiać się przede wszystkim w czynach. Wierzę, że Bóg istnieje, wierzę w jego obecność w naszym życiu i że zwyczajnie warto starać się być dobrym człowiekiem.
5 z 6
Kiedy się z tobą spotykam, odnoszę wrażenie, że jesteś jedną z niewielu artystek, którym woda sodowa nie uderzyła do głowy. Jak dbasz o to, by nie stać się egoistyczną i skupioną na sobie diwą?
– Dziękuję, że tak mówisz, to bardzo miłe. Staram się być normalna i bezpośrednia, bo mam wrażenie, że ludzie wyczuwają fałsz. Poczekaj, może inaczej odpowiem na to pytanie... Przyznaję, że jestem też często skupiona na sobie. Bo przecież to część moich obowiązków. Muszę myśleć o tym, jaki wywiad zrobić, jaką piosenkę nagrać, o tym, czy podpisać jakiś kontrakt reklamowy, czy zgadzać się na to albo na tamto... Przecież nie chodzi o produkt dla jakiejś firmy, tylko o to, by moja piosenka, mój wywiad i koncert były w zgodzie ze mną. Dlatego staram się stać murem za tym, co wypuszczę, bo jednak się pod tym podpisuję. Ponieważ nie uda mi się pogadać z każdym słuchaczem, codziennie zajmuję się tym, aby zaprezentować się ludziom tak, aby poznali prawdziwą Ewę. Ale za to w wolnych chwilach lubię skupić się na swoich najbliższych, znajomych, pobyć tam, gdzie mnie nie rozpoznają, i pooddychać trochę „bezfarnowym” powietrzem.
Jesteś młodą, pogodną, ale też stanowczą kobietą, sama o sobie mówisz: „Jestem babka z jajami!”. Zdradź zatem: skąd bierzesz swoją siłę?
– Wysypiam się, patrzę pozytywnie na świat i biorę przykład z ludzi, którzy są dla mnie inspiracją. No i jestem spod znaku Lwa, a to silny zwierzak! (śmiech) Czasami leniwy, ale silny. Staram się też codziennie, jak śpiewa Sylwia Grzeszczak, „cieszyć się z małych rzeczy”. Do dziś zazdroszczę Sylwii, że udało się jej napisać tak dobrą piosenkę na ten temat. Niby proste, ale prawdziwe i zawsze mi się usta same uśmiechają, gdy słyszę ten pozytywny przekaz.
6 z 6
Czy takie silne są wszystkie kobiety z twojej rodziny?
– U nas są same góralki! Jasne, że silne! U każdej jednak inaczej się to przejawia. Ja nie boję się stawania przed ludźmi, a scena jest dla mnie jak drugi dom. Ale w codziennym życiu każda kobieta jest silna. Może niektóre to już odkryły, a inne jeszcze nie. Ale na pewno każda ma na swój „power”!
content:0_118870,8_8674:ECVideo