Nie wygląda ani nie zachowuje się jak gwiazdor. Elton John to miły, zawsze uśmiechnięty, starszy pan, który grzecznie wita swoich fanów i uprzejmie się z nimi żegna, dziękując za to, że przyszli na jego koncert. Potem wraca do domu, do swojego męża Davida i adoptowanych synów Zachary’ego i Elijaha, albo do hotelu. Na scenie też nie jest wulkanem energii, gdyby nie kolorowe stroje i szałowe okulary, można by było powiedzieć, że jest najskromniejszym i najnudniejszym muzykiem w historii. Ale wokalista, który jest w trakcie swojej pożegnalnej trasy koncertowej, bo zapowiedział, że w przyszłym roku przechodzi na emeryturę, nie zawsze był taki grzeczny i spokojny. Biograficzny film „Rocketman”, który w czerwcu wchodzi na ekrany kin, przypomina, że Elton John to jedna z tych legend, dzięki którym życie muzyka kojarzone jest z seksem, narkotykami, alkoholem i nieustającą balangą.

Reklama

Śpiewanie, picie i ćpanie

„Nie mam wątpliwości, że mogłem skończyć jak Whitney Houston. To cud, że tak się nie stało. Jestem pewien, że wziąłem co najmniej tyle kokainy, ile ona zażywała przez całe swoje życie”, powiedział Elton w wywiadzie udzielonym krótko po śmierci wokalistki. Wykazał się przy tym skromnością, bo doświadczenie w ćpaniu miał zdecydowanie większe niż Whitney. Po kokainę zaczął sięgać na początku lat 70., czyli u progu swojej kariery. Wiedział, że ma ogromny talent, bo na fortepianie grał od drugiego roku życia, mając siedem lat, komponował już własne melodie, a wykładowcy Królewskiej Akademii Muzycznej w Londynie, w której zaczął się uczyć, chwalili go za niezwykłe zdolności. Ale w przeciwieństwie do talentu, młodemu Eltonowi brakowało śmiałości.

ASSOCIATED PRESS/East News

Był zamknięty w sobie, cichy i bał się stanąć przed publicznością. Narkotyki miały być na to lekiem. „Wtedy kokaina była moim sprzymierzeńcem, bo po niej stawałem się rozmowny, śmiały, byłem lubiany”, wyznał muzyk w jednym z wywiadów. W tej samej rozmowie stwierdził jednak, że szybko wpadł w uzależnienie, w którego szponach tkwił przez 20 lat. „Zmarnowałem ogromną część życia (…). Ludzie wokół mnie, moi przyjaciele, umierali przez narkotyki, ale ja mimo to nie próbowałem z tym skończyć. (…). Nie raz byłem bliski śmierci. Zdarzały mi się zapaści, robiłem się cały siny, traciłem przytomność. Znajomi zbierali mnie z podłogi i kładli do łóżka, a 40 minut później budziłem się i już wciągałem kolejną kreskę”, wspominał.

EAST NEWS/REX FEATURES

Kokaina nie była jego jedynym nałogiem. Na licznych imprezach, które Elton organizował dla szerokiego grona swoich znajomych, próbował też innych narkotyków, które często jeszcze zapijał wódką bądź whiskey. Pod koniec lat 80., po dwóch dekadach wypełnionych intensywną pracą nad kolejnymi płytami, morderczymi trasami koncertowymi i szalonymi imprezami, wokalista był wrakiem. Nie potrafił funkcjonować bez kokainy i alkoholu, do tego cierpiał na bulimię. Choć kilka razy podejmował próby walki z nałogami, zawsze do nich wracał. Na dobre otrząsnął się dopiero po śmierci Ryana White’a, amerykańskiego nastolatka, który chorował na AIDS. Jego walkę z chorobą śledziło pół świata, wspierały go gwiazdy, w tym Elton. Gdy 8 kwietnia 1990 roku chłopak zmarł, poruszony muzyk poszedł na odwyk. I tym razem wytrwał.

Getty Images

Droga ku szczęściu

Śmierć White’a, a także odejście kilku innych osób skłoniły Eltona do jeszcze jednej rzeczy: zrobienia testu na HIV. „Kiedy mój test wyszedł negatywnie, byłem najszczęśliwszą osobą na świecie”, wspominał po latach. Miał podstawy, by bać się AIDS, bo często zmieniał partnerów, bywało też tak, że nie pamiętał, jak i z kim spędził noc. Poważnych związków w swym życiu miał zaledwie kilka. Pod koniec lat 60., tuż po wydaniu debiutanckiej płyty, Elton zaręczył się ze swoją ówczesną sekretarką Lindą Woodrow. Rozstali się bardzo szybko, a kilka lat później Elton ogłosił, że jest biseksualistą.

Zobacz także
Getty Images
Reklama

Nie przyjęła tego do wiadomości jego mama, która nalegała na to, by związał się z kobietą. Na jej prośbę wokalista w 1984 roku wziął ślub z niemiecką inżynier dźwięku Renate Blauel. Małżeństwo trwało zaledwie cztery lata, potem oboje stwierdzili, że Elton nie powinien ukrywać tego, że jest gejem. Po rozstaniu z Blauel muzyk długo był sam, aż w 1993 roku poznał kanadyjskiego reżysera i producenta Davida Furnisha. Od tamtego czasu są nierozłączni. Gdy w 2005 roku w Wielkiej Brytanii zalegalizowano związki partnerskie, John i Furnish taki związek zawarli, a cztery lata temu, po kolejnej zmianie brytyjskiego prawa, wzięli ślub. W 2010 roku zostali rodzicami urodzonego przez surogatkę Zachary’ego, a trzy lata później urodził im się drugi syn – Elijah. Właśnie po to, by się poświęcić mężowi i synom, Elton chce skończyć swą burzliwą karierę.

Getty Images
Getty Images
Getty Images
Getty Images
Splash News/EAST NEWS
Reklama
Reklama
Reklama