Reklama

Edyta Bartosiewicz uważana jest za jedną z największych gwiazd polskiej muzyki. Jest nie tylko świetną wokalistką, ale potrafi pisać bardzo dobre teksty piosenek. Latem artystka przerwała milczenie i po 10 latach wydała nowy singiel i płytę, która spotkała się ze znakomitym odbiorem, gdyż ma już status platyny.

Reklama

Wczoraj Bartosiewcz gościła w "Dzień Dobry TVN". W telewizyjnym studiu piosenkarka pojawiła się w nowej fryzurze i opowiedziała o swoim powrocie do show-biznesu. Jeszcze w październiku Edyta była blondynką, teraz postanowiła zostać szatynką, a tym samym wróciła do wizerunku sprzed lat.

- To się dzieje bardzo małymi krokami. Staram się nie wpadać w ten wir. Mam coraz więcej siły, spotykam się z coraz lepszym odbiorem płyty. Ja potrzebowałam tych lat, aby zbudować fundament. Czuję, że zaczynam nowy etap w swoim życiu. To jest konstruktywne. Nie wiem czy można się po mnie spodziewać rewolucji, ale ja pragnę życia. Była w tej hibernacji tak długo, że apetyt rośnie - powiedziała artystka.

Gwiazda odniosła się również do plotek jakie pojawiły się na jej temat, gdy nie udzielała się w mediach.

- Jeżeli samemu nie mówi się nic na swój temat, to te informacje generują się same. Miałam jakiś problem. Siedziałam jak mysz pod miotłą i chciałam się wylizać jak ten pies i wrócić silna z tarczą. Jeszcze nie jestem z tarczą, jestem gdzieś w połowie. Narosło wiele legend, mitów. Wszystkie były ludzkie: od alkoholizmu, narkomanii, depresji po lęki przed powrotem, perfekcjonizm, że mnie przeraża ten świat.

Edyta Bartosiewicz pokazała wczoraj nowy klip, który w metaforycznym sensie jest rozliczeniem z przeszłością. Ponadto dzisiejsza wizyta w "DD TVN" pokazał, że artystka jest w znakomitej formie, a po jej depresji nie ma już prawie śladu. Zobacz: "Kończę psychoterapię"

Reklama

Pogodna Edyta Bartosiewicz na spotkaniu z fanami:

Reklama
Reklama
Reklama