Dwie osoby - matka i jej córka - nie żyją, dwie kolejne są ranne - to tragiczny bilans wypadku przy Rusińskim Wierchu w Bukowinie Tatrzańskiej. Zerwany przez wiatr dach tamtejszej wypożyczalni sprzętu uderzył w grupę osób.

Reklama

Do tragedii doszło w poniedziałek przed południem. Rusiński Wierch to miejsce popularne wśród narciarzy, jest tam kilka tras zjazdowych. A ponieważ trwają ferię m.in. dla dzieci z Warszawy i Mazowsza, a na miejscu panują dobre warunki śnieżne, na miejscu było wiele osób.

Kim są ofiary wichury

Jak podaje TVN24, poszkodowane zostały cztery osoby. Jak tłumaczy prokuratura, chodzi o rodzinę z Warszawy, która przyjechała do Bukowiny w sobotę. Wracali z zamkniętego chwilę wcześniej z powodu wiatru stoku i mieli już wsiadać do samochodu. Zdążyli już schować narty. Wtedy nagły podmuch zerwał cały dach z pobliskiej wypożyczalni, który uderzył w rodzinę, a następnie stojące w pobliżu samochody.

Na miejscu zginęła 52-letnia matka i jej 15-letnia córka, kolejna córka, 21-latka trafiła nieprzytomna do szpitala. Lekarze określali jej stan jako ciężki. W szpitalu znalazł się też ich nastoletni brat, jego obrażenia nie są jednak tak ciężkie.

Dwie osoby ranne zostały zabrane do szpitala. Jedna osoba nieprzytomna, druga z obrażeniami głowy. Zabrany też został świadek, który znajdował się na miejscu zdarzenia ze względu na stan psychiczny - potwierdzał w TVN24 Krzysztof Leja ze Straży Pożarnej w Zakopanem.

Jak mówił, zerwany został cały dach z 10-metrowego budynku. Konstrukcja następnie przeleciała około 40 metrów i uderzyła w ludzi.

Zobacz także
Reklama

Wiadomo już, że wątpliwości prokuratury budzi trwałość konstrukcji wypożyczalni. Złe zabezpieczenie dachu z pewnością będzie badane w trwającym już śledztwie. Prokuratura zbada również czy stacja narciarska nie powinna być zamknięta już wcześniej.

Reklama
Reklama
Reklama