Reklama

Już jakiś czas temu Doda poinformowała fanów, że jej ukochany wybiera się w niebezpieczną podróż, podczas której wraz z przyjaciółmi będą zdobywać najwyższe wodospady świata, których Polacy jeszcze nie zdobyli. Wyprawa Dariusza Pachuta w głąb jednej z dżungli oznacza brak kontaktu ze światem. Jak znosi to artystka? Jej nowe nagranie wzrusza!

Reklama

Doda trzyma kciuki za ukochanego

Doda i Dariusz Pachut, odkąd tworzą związek, są niemal nierozłączni. Uwielbiają spędzać ze sobą czas, także podczas zagranicznych wyjazdów. Na kolejny Dariusz wybrał się jednak bez Dody, a wraz z grupą osób, z którymi ma zamiar zdobywać wodospady. Przed nimi jedno z najtrudniejszych wyzwań:

5.06.2023. Dzisiaj podejmiemy próbę dotarcia na szczyt Yumbilla Falls 895 m, oraz zjazdu z niego na linach. Będzie to ciężki treking przez dżunglę oraz wymagający zjazd. Jeżeli dotrzemy i pogoda nam będzie sprzyjać zajmie nam to około 2-3 doby. Ten czas będziemy zdani wyłącznie na siebie bez kontaktu z cywilizacją. Trzymajcie kciuki. Nie będzie tez zasięgu wiec mam nadzieję, że po powrocie będzie tylko i wyłącznie informacja o sukcesie - napisał Pachut na swoim Instgaramie.

Co na to Doda?

Doda już jakiś czas temu w jednym z wywiadów mówiła o wyprawie Dariusza, martwiąc się o ukochanego.

To jest koszmar dla mnie. W tej sytuacji nie powiem, żeby mi to dodawało otuchy czy żebym się z tego cieszyła. Szczerze mówiąc, jestem przerażona. Kiedy ja będę występowała w Opolu, on będzie zdobywał jeden z wodospadów w Peru - tłumaczyła fanom gwiazda.

Teraz na swoim InstaStories dodała wzruszający filmik, na którym przytula Dariusza i życzy mu powodzenia. Jest jej jednak przykro, że nie ma za nim kontaktu:

Dziś zjeżdżasz z najwyższego wodospadu świata, gdzieś w dżungli na końcu świata. Nie mamy kontaktu i długo mieć nie będziemy. Zdobądź go cały i zdrowy - pisze Doda.

InstaStories/@dodaqueen

My oczywiście trzymamy kciuki za Dariusza i jego wyprawę, a Dodzie wyjątkowo życzymy spokoju. Poniedziałek, piątego czerwca, okazał się dla gwiazdy naprawdę trudny - a zaczęło się od skandalu z udziałem reżysera festiwalu w Opolu, który podczas prac nad występem poniżył wokalistkę...

Reklama

Zobacz: Zapłakana Doda: "Jestem tak roztrzęsiona, że to jest koniec"

Reklama
Reklama
Reklama