Reklama

Choć pojawienie się Dody na scenie podczas festiwalu w Opolu stanęło pod znakiem zapytania niedługo przed wydarzeniem, ostatecznie wokalistka dała popis w opolskim amfiteatrze, a jej koncert zachwycił fanów, wywołując owacje na stojąco. Tym razem na występie Dody zabrakło jednak jej ukochanego, Dariusza Pachuta. O jego nieobecności gwiazda opowiedziała reporterce Party.pl.

Reklama

Doda o nieobecności ukochanego na festiwalu w Opolu

Nietrudno zauważyć, że ostatnio dobra passa towarzyszy Dodzie zarówno na gruncie zawodowym, jak i prywatnym. W realizacji kolejnych związanych z muzyką celów bardzo wspiera ją ukochany, Dariusz Pachut, który tym razem nie pojawił się na koncercie Dody. Jak wiadomo, ukochany wokalistki przebywa teraz na wyprawie w Peru, gdzie zdobywa między innymi szczyty wodospadów.

Jak na nieobecność partnera w Opolu zareagowała Doda? Czy żałuje, że ukochany nie wspiera jej na miejscy - a może wręcz przeciwnie? O swoich odczuciach wokalistka opowiedziała reporterce Party.pl.

- Nie chcę zabrzmieć brutalnie, ale dla mnie to nie ma znaczenia. Jestem skupiona na koncercie, jestem profesjonalistką (...) Może to zabrzmi brutalnie, może nie, ale fizycznego wsparcia zazwyczaj nie potrzebuję. Wystarczy mi takie mentalne - zdradziła Doda dla Party.pl.

Przypomnijmy, że przed koncertem Dariusz Pachut wspierał Dodę wirtualnie. Co jeszcze powiedziała Doda o nieobecności Dariusza Pachuta w Opolu i jego wyprawie? Koniecznie zobaczcie nasze video!

Reklama

Zobacz także: Doda o aferze przed występem w Opolu: "To było straszne przeżycie"

Instagram/Doda
Reklama
Reklama
Reklama