


Nie żyje Ryszard Filipski - polski reżyser, aktor filmowy i teatralny, który zapisał się w pamięci widzów główną rolą w filmie "Hubal" Bogdana Poręby, a także swoimi aktorskimi popisami w takich produkcjach jak "Potop", "Kryminalni", "Zamach stanu", czy "PitBull". Jak się okazuje, informacje o śmierci artysty wyszły na jaw dopiero po pogrzebie, który miał miejsce 26 października. Dlaczego? Nie żyje Ryszard Filipski - filmowy Hubal Ryszard Filipski, który występował w licznych, polskich produkcjach filmowych i serialowych, zmarł w piątek 22 października, jednak informację o tragicznych wydarzeniach podano niemal tydzień po jego śmierci. Aktor miał 87 lat. Jak przekazał Marek Lubiński, pisząc o śmierci aktora, Ryszard Filipski przed śmiercią chciał uniknąć rozgłosu, dlatego o jego odejściu najpierw wiedzieli tylko najbliżsi. Pogrzeb aktora odbył się cztery dni po jego odejściu. Z ogromnym smutkiem pragnę zawiadomić, iż w piątek, 22 października 2021 roku zmarł po długiej chorobie Ryszard Filipski. Miał 87 lat. Skromny i cichy pogrzeb odbył się we wtorek, 26 października, zgodnie z ostatnią wolą Ryszarda, który chciał odejść z tego świata spokojnie i bez medialnego rozgłosu, jedynie w otoczeniu najbliższej rodziny - żony i dzieci. Dlatego też przekazuję tę smutną wiadomość dopiero dzisiaj. Niech odpoczywa w pokoju!!! - czytamy na grupie "Klub Myśli Polskiej". Informację o śmierci Ryszarda Filipskiego przekazała również strona Majorhubal.pl, poświęcona majorowi, w którego postać 48 lat temu wcielił się Ryszard Filipski. Bardzo smutna wiadomość. Ryszard Filipski nie żyje. Zmarł 22 października 2021 r. po długiej chorobie. Miał 87 lat. Wolą zmarłego było odejść bez medialnego rozgłosu. Z tego powodu Jego pogrzeb odbył...

Jarosław Bieniuk po śmierci Anny Przybylskiej postanowił zapewnić swoim dzieciom ciepły i normalny dom. Piłkarz bardzo chciał, aby trójka jego pociech poczuła magię świąt i starał się zrobić wszystko, aby tak właśnie było. Z tego względu sportowiec zabrał je w góry, gdzie razem świętowali. Przypomnijmy: Bieniuk spędził święta z dala od domu. Dzieci miały nietypową prośbę Wszyscy świetnie się ze sobą bawili, a dzieciaki postanowiły uwiecznić ten wyjątkowy czas na zdjęciach. Bieniuk pochwalił się jednym z nich na Instagramie. Jak się okazuje kreatywność dzieci nie zna granic. Ujęcie przedstawia twarz piłkarza w okularach, a w ich odbiciu widać małą rączkę, telefon pstrykający fotkę i piękny krajobraz. Oczywiście fani również są zachwyceni zamieszczonym zdjęciem, a jedna z pociech ewidentnie wykazuje talent do fotografowania. Jak Wam się podoba? Zobacz: Maga nie zawsze wyglądał tak kobieco. Pokazał zdjęcie z gimnazjum Bieniuk pierwszy raz po śmierci Przybylskiej na salonach:

Krzysztof Krawczyk był bardzo rodzinny. Wielokrotnie podkreślał, że bardzo kocha swojego syna Krzysztofa Juniora, który przyszedł na świat w 1973 roku. Mężczyzna miał jednak bardzo chłodny stosunek do ojca, ponieważ nigdy nie wybaczył mu rozstania z jego mamą, Haliną Żytkowiak. Mimo tego żalu, Krzysztof Krawczyk bardzo chciał utrzymywać kontakt ze swoim pierworodnym, dbał o niego, pomagał mu i nie ukrywał swojej dumy z osiągnięć syna. Krzysztof Krawczyk miał także trzy adoptowane córki Sylwię, Kasię i Beatę. Okazuje się, że przez lata mylnie mówiło się o ich adopcji! Tajemnicę zdradził Andrzej Kosmala. Adoptowane córki Krzysztofa Krawczyka wcale nie były adoptowane? Krzysztof Krawczyk i jego żona Ewa poznali się w 1984 roku. Rok później byli już po ślubie i wiedzieli, że będą razem do końca życia. Niestety przez wiele lat ich małżeństwa nie udało im się mieć dzieci, więc przysposobili córki siostry Ewy, Barbary Wojtal. Krzysztof Krawczyk kochał je i dbał o nie tak, jakby były jego dziećmi. One odwdzięczały się miłością i ogromnym przywiązaniem. Mówiło się więc, że są to adoptowane dzieci Krawczyków, tymczasem okazuje się, że do adopcji nigdy nie doszło! Nie był ich ojcem, ale chciał. Niestety nie mógł, bo prawdziwy ojciec nie zrzekł się praw rodzicielskich. Krzysztof traktował dziewczyny jak córki. Dbał o ich wychowanie, pomagał finansowo i prowadził w dorosłe życie. Nazywały go Pompusiem - wyjawił Andrzej Kosmala w wywiadzie z "Super Expressem". Dziewczęta były bardzo zżyte z Krzysztofem Krawczykiem. Najstarsza z nich Sylwia, przez lata śpiewała w chórkach artysty. Miłość legendarnego wokalisty do córek siostry żony dostrzegali wszyscy, także przyjaciele rodziny. Krystyna Demska-Olbrychska, żona Daniela Olbrychskiego...