Dialog ciała z modą. Mariusz Przybylski zaprezentował kolekcję "Body Map"
Tłum gwiazd oklaskiwał nowości, które na ten sezon przygotował Mariusz Przybylski – jeden z najbardziej znanych polskich projektantów. Kolekcja jest opowieścią o ciele i jego związkach z modą. Nie zabrakło nowatorskich rozwiązań, eleganckich fasonów i intrygujących detali.
Jak sam Mariusz Przybylski opowiadał po pokazie, jego najnowsze dzieło to opowieść o mapie ciała: „O seksualności i sensualności przedstawionej w indywidualny, głęboki sposób. Symbioza mody z ciałem jest nierozerwalna, a moje osobiste odniesienia dotyczą dialogu ciała z modą” – tłumaczył. Jego najnowsze projekty to naturalna kontynuacja poprzednich kolekcji. Ponownie zobaczyliśmy niektóre charakterystyczne dla Przybylskiego motywy – misterne zdobienia kamieniami czy asymetryczne drapowania. Sporo było również zaskakujących nowości. Jedno się jednak nie zmieniło – jak zwykle w przypadku tego projektanta byliśmy świadkami perfekcyjnego krawiectwa na pograniczu mody i sztuki.
„Body Map” w kilku aktach
Pokaz odbył się w przestrzeniach Muzeum Historii Polski – monumentalny budynek jest ostatnio bardzo często wybierany na miejsce ważnych wydarzeń związanych z modą i kulturą. Mariusz Przybylski swoją kolekcję zaprezentował w sali koncertowej, dzięki temu (oraz wyjątkowej oprawie muzycznej) goście mieli poczucie, że oglądają misternie przygotowany spektakl – pełen niespodzianek, zwrotów akcji i emocji. Nie zabrakło też zachwycającego końca, który dopełniły gromkie brawa.
Projektant rozpoczął od zaprezentowania sylwetek, których motywem przewodnim był zimowy, nieco świąteczny wzór nawiązujący do kultowego baletu „Dziadek do Orzechów”. Zdobił on damskie i męskie garnitury, płaszcze i kurtki.
W kolekcji bardzo ważna rolę grały detale oraz tkaniny. Przybylski jak zwykle bawi się formą, łączy klasykę z awangardą, wykorzystuje nieoczywiste dodatki – np. czapki z pomponami czy chokery. Całość dopełniają jakościowe materiały, z których kolekcja została wykonana - wełna, wiskoza, bawełna, jedwab, skóra. Bez względu na to, czy mowa o projektach casualowych czy wieczorowych, w „Body Map” mamy do czynienia z ciekawym wykończeniem. Uwagę przyciągały przeskalowane marynarki, drapowania, przezroczystości, długie treny i plisy. W kolekcji pojawił się też ponownie nieoczywisty motyw anturium z kolczykiem piercingowym.
Subtelny błysk i color-blocking w nowym wydaniu
Awangardowe, nieoczywiste podejście do klasycznych rozwiązań to jeden ze znaków rozpoznawczych Mariusza Przybylskiego. Zgodnie ze światowymi trendami w kolekcji „Body Map” nie brakowało błysku – drobne cekiny zdobiły sukienki mini i maksi oraz marynarki, a ze szlachetnych tkanin w kolorze starego złota projektant stworzył kamizelki i spodnie. Oczywiście bazą była uwielbiana przez niego czerń, tym razem jednak przełamywana nie tylko przez odbijające światło kamienie, ale również energetyczny duet czerwieni i fioletu, który stworzył nową odsłonę color-blockingu.
Ubrania Mariusz Przybylskiego mają przekazywać emocje, uzupełniać osobowość, być jej odzwierciedleniem. Kolekcja „Body Map” to jednak przede wszystkim podkreślenie, że są one mapą ciała i funkcjonują z nim w wyjątkowej symbiozie.