Ania Dąbrowska to w tej chwili jedna z najlepiej zarabiających polskich wokalistek. Obok Beaty Kozidrak, Kayah i Kasi Kowalskiej zgarnia tysiące (o ile nie miliony) z tantiemów, kontraktów telewizyjnych i koncertów. Zanim jednak to osiągnęła, żyła bardzo ubogo. Oszczędzała pieniądze nawet na na jedzeniu.

- Przed każdym wyjazdem do stolicy dostawałam od mamy 50 zł, z czego 36 wydawałam od razu na bilet kolejowy. Kolejne 8 zł szło na komunikację miejską i zostawał szóstak na bułki z serem. Jednym plusem było to, że ważyłam wtedy 50 kilo! - wspomina Dąbrowska w rozmowie z "Party".

Los był jednak łaskawy dla Ani i szybko uśmiechnął się. Po udziale w "Idolu", z którego odpadła na samym początku, podpisała kontrakt płytowy z Sony BMG, gdzie poznała również obecnego męża. Reszta historii jest jak z bajki.

Gratulujemy Ani!

habibi

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama