Od wczoraj furorę w sieci robi filmik z wywiadu z Charlize Mystery na Fashion Week w Nowym Jorku. Blogerka została złapana przez amerykańskiego reportera po jednym za pokazów, aby krótko opowiedziała o sobie i o tym, w co jest ubrana. Karolina Gliniecka była tak zestresowana rozmową, że jej angielski miał toporny akcent, a adres bloga rozpoczęła od błędnego literowania "vi vi vi". Przypomnijmy: Zestresowana blogerka mówi po angielsku

Reklama

Na cały filmik szybko zareagowała sama blogerka, pokazując, że ma dystans do siebie. Charlize Mystery na fali popularności postanowiła wypuścić kolekcję koszulek "Vi Vi Vi". Zdjęcie prezentujące t-shirty zamieściła na swoim Facebooku.

- Limitowana kolekcja "ViViVi" już wkrótce w sprzedaży. Dla native speaker''ów 30% rabatu i autograf z dedykacją. Love&peace - skomentowała fotkę Karolina.

Cała sytuacja przypomina nam, to co dwa lata temu zrobiła Ewa Minge po wpadce z "fenk fenk" na tym samym wydarzeniu. Projektantka również stworzyła linię koszulek ze swoją kultową wypowiedzią. Zobacz: Tak wygląda kolekcja Minge "Fenk Fenk"

Czyżby Karolina zgapiła pomysł od polskiej projektantki, tak samo jak projekt sukienki Mary Katrantzou (zobacz)?

Zobacz także
Reklama

Charlize Mystery na salonach:

Reklama
Reklama
Reklama