Była dziewczyna Harry'ego popełniła samobójstwo. Ostatnie miesiące życia gwiazdy "Love Island" były dramatyczne

Śmierć brytyjskiej prezenterki, Caroline Flack, wstrząsnęła dziś całym światem. 40-letnia gospodyni programu "Love Island" (oryginalnej wersji) została znaleziona martwa w swoim mieszkaniu we wschodnim Londynie. Brytyjskie dzienniki i portale podają, że Caroline popełniła samobójstwo, co miał potwierdzić prawnik rodziny.

Możemy potwierdzić, że nasza Caroline odeszła dzisiaj 15 lutego. Prosimy prasę o uszanowanie naszej prywatności w tym ciężkim czasie - czytamy w oświadczenie bliskich Caroline.

Po śmierci gwiazdy na jaw wychodzą zaskakujące fakty z jej życia.

Caroline Flack nie żyje. Czekała na rozprawę sądową!

Uczuciowe życie Caroline wzbudzało ogromną sensację. W swojej książce Flack ujawniła, że w 2009 roku miała przelotny romans z księciem Harry'm! Przerwali relację, kiedy wyszła ona na jaw. Caroline swego czasu spotykała się również z Harrym Stylesem. Jednak najwięcej emocji przyniósł jej ostatni związek, z tenisistą, Lewisem Burtonem. W grudniu 2019 w Wielkiej Brytanii wybuchł wielki skandal, kiedy to Caroline została oskarżona przez swojego chłopaka o napad i pobicie. Flack miała zaatakować lampą nocną śpiącego w swoim domu Burtona po tym, jak przeczytała jego prywatne esemesy. Sportowiec zadzwonił na policję, a kiedy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, zastali zakrwawioną parę w zdemolowanym mieszkaniu. Prezenterka została aresztowana, jednak po wpłaceniu kaucji, wyszła na wolność. Nie przyznawała się do winy. Rozprawa w sądzie miała odbyć się w marcu 2020 roku.

Afera odbiła się szerokim echem, Flack, ze względu na skandal, straciła pracę w programie "Love Island". Końcówka 2019 roku i początek 2020 były dla niej dramatyczne:

To najgorszy czas w moim życiu. Nie wiem, co ze sobą zrobić. Nie wiem, w którą stronę patrzeć ani komu ufać. Nie wiem, kim jestem - pisała na Instagramie.

Flack popełniła samobójstwo 15 lutego. Co ciekawe, 14 lutego jej partner, Burton, zamieścił na swoim InstaStories zdjęcie z Caroline, które podpisał "Szczęśliwych Walentynek. Kocham cię". Z kolei 40-letnia prezenterka na swoim Instagramie pokazała wczoraj fotkę z psem. Wyłączyła jednak możliwość komentowania. Po śmierci gwiazdy zagraniczne portale donoszą także, że od lat zmagała się z depresją.

Sprawę śmierci Caroline Flack bada policja.