Reklama

14 października mediami w całej Polsce wstrząsnęła wiadomość o zatrzymaniu znanego z organizowania loterii internetowych youtubera Buddy. Popularny influencer trafił w ręce CBŚ wraz z innymi dziewięcioma osobami. Podejrzani usłyszeli zarzuty kierowania oraz udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, prania brudnych pieniędzy i wystawiania fałszywych faktur. Służby zabezpieczyły majątek o szacowanej wartości około 140 mln zł, zamroziły też ponad 77 mln zł na kontach bankowych. Zaraz po przeprowadzeniu akcji prokuratura poinformowała, że Buddzie grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Wiemy już, że kara może być znacznie surowsza. Mowa nawet o 20 latach więzienia. Wszystko przez jeden zarzut.

Reklama

Budda może trafić do więzienia na 20 lat

Zgodnie z ustaleniami Onetu Kamilowi L. grozi nawet do 20 lat więzienia za zarzucane czyny. Osoba znająca kulisy śledztwa przekazała, że tak wysoki wymiar kary związany jest z zarzutem dokonania tzw. zbrodni vatowskiej. Prokuratura oskarżyła Buddę o fałszowanie intelektualne faktury (czyn z art. 271a Kodeksu karnego). Śledczy przekazali, że sformułowano zarzut z pierwszego i drugiego paragrafu tego artykułu.

W rozmowie z Onetem mecenas Marcin Stępień wyjaśnił, że fałszerstwo „intelektualne” to fikcyjne wystawianie faktur. Stwierdził, że „do fałszerstwa intelektualnego dochodzi na przykład, gdy ktoś wystawia fakturę na kwotę miliona zł za usługi marketingowe, a taka usługa w ogóle nie była realizowana”.

Jak ustalili śledczy, Budda miał nie tylko posługiwać się nierzetelnymi fakturami, ale w dodatku opiewały one na olbrzymie kwoty. Dlatego postawiono mu zarzut z paragrafu drugiego 271a. Informator Onetu potwierdził, że taki czyn grozi karą pozbawienia wolności od 3 do nawet 20 lat.

Paragraf drugi mówi, że jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w paragrafie pierwszym wobec faktury lub faktur, zawierających kwotę należności ogółem, której wartość lub łączna wartość jest większa niż pięciokrotność kwoty określającej mienie wielkiej wartości (więcej niż 5 mln zł — przyp. red), albo z popełnienia przestępstwa uczynił sobie stałe źródło dochodu, podlega karze pozbawienia wolności od lat 3 do 20
– przekazało źródło Onetu.

Związana ze śledztwem osoba przekazała redakcji, że działalność Kamila L. naraziła na straty nie osoby prywatne, ale Skarb Państwa. Poinformowała, że choć Budda rozliczał się z uczestnikami loterii internetowych i przekazywał im nagrody, to od pozostałych wpływów, jakie miał z losów, miał nie odprowadzać podatków.

W sprawie nie ma poszkodowanych osób prywatnych, zarzuty dotyczą narażenia Skarbu Państwa na utratę wpływów z tytułu podatków. Kamil L. organizował loterie, w których do wygrania były nagrody o wartości X. Ze sprzedaży losów otrzymywał jednak kwotę Y. I choć rozliczał się z uczestnikami organizowanych loterii i wypłacał zwycięzcom całość nagród X, to z pozostałej kwoty zebranej z losów nie odprowadzał podatków
– dodał informator.

Budda został tymczasowo aresztowany

Po zatrzymaniu Kamila L. sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował w przypadku jego i czterech innych osób (w tym jego partnerki) środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu. Niedawno Roman Giertych wyjawił prawdę o sytuacji Buddy i jego dziewczyny. Także obrońca youtubera uważa, że decyzja wymiaru sprawiedliwości jest „nieuprawniona” i zapowiedział złożenie zażalenia.

Do zatrzymania Buddy doszło dzień po tym, jak poprowadził ostatnią loterię internetową. Influencer potwierdził wówczas, że kończy działalność w sieci. Podobno pojawiły się podejrzenia, że Kamil L. zamierza wylecieć do Stanów Zjednoczonych, dlatego służby, które obserwowały go od miesięcy, postanowiły wkroczyć do akcji. Przedstawione zarzuty obejmują okres działalności podejrzanych od października 2023 do br.

Choć Kamil L. wciąż ma mnóstwo fanów, którzy stoją za nim murem, to część internautów już od pewnego czasu miała wątpliwości co do legalności jego działań. Pojawiły się nawet śledztwa użytkowników mediów społecznościowych. Ostatnio brat Buddy odciął się od zatrzymanego youtubera i przyznał w publicznej dyskusji, że gwiazdor „zrezygnował z rodziny”.

Z komunikatu prokuratury wynika, że „zarzut prania brudnych pieniędzy związany jest z tworzeniem pozorów legalnej działalności gospodarczej i przekazywaniem pod pozorem pożyczek, pieniędzy pomiędzy kontami należącymi do osób objętych postępowaniem, celem ukrycia rzeczywistego pochodzenia tych środków i przekazywania ich poza granice kraju. Łączna suma pieniędzy znajdujących się w obrocie stanowiła kwotę ponad 126 mln zł”.

Reklama

Zobacz także: Obrońca Buddy nagle to pokazał. Teraz wszystko może się zmienić

Budda i jego partnerka aresztowani
Kamil L. z partnerką Aliaksandr Valodzin/East News
Reklama
Reklama
Reklama