Beata Tyszkiewicz w obiektywie Ryszarda Horowitza
Beata Tyszkiewicz w obiektywie Ryszarda Horowitza
Ostatnia wielka dama. Z dystansem do siebie, odrobiną autoironii.
1 z 7
Piotr Najsztub: „A czemu Wasza Kobiecość jest singielką?”.
Beata Tyszkiewicz: „No ile można eksperymentować?!”.
Piotr Najsztub: „Mężczyzna przytuliłby, pocałował...”.
Beata Tyszkiewicz: „Boże! To straszne!”.
2 z 7
Piotr Najsztub: „Czytałem, że w sumie jest Pani zadowolona z piętnastu minut swojego dorobku”.
Beata Tyszkiewicz: „Z trudem byśmy wybrali wspólnie osiem, dlatego nie oglądam tego z panem, żeby mi zostało te piętnaście”.
3 z 7
Piotr Najsztub: „Pani życie jest krótkie czy długie?”.
Beata Tyszkiewicz: „Bardzo krótkie, choć nabieram co do tego czasem wątpliwości, kiedy sięgam do moich pierwszych filmów czy dzieciństwa... Ale trzeba się odbić od tego pieca”.
4 z 7
Piotr Najsztub: „A umie Pani tak powoli, powoli otwierać oczy, co czyni mężczyzn poddanymi?”.
Beata Tyszkiewicz: „Tylko zamykam. Już się nie będę nowego uczyć”.
5 z 7
Piotr Najsztub: „A Pani jak tak na siebie z dystansem patrzy, to siebie podziwia?”.
Beata Tyszkiewicz: „Nic takiego nie zrobiłam. Bardzo ciężko, ale z sukcesem urodziłam dwoje dzieci. To tyle”.
6 z 7
Piotr Najsztub: „Czytałem, że w sumie jest Pani zadowolona z piętnastu minut swojego dorobku”.
Beata Tyszkiewicz: „Z trudem byśmy wybrali wspólnie osiem, dlatego nie oglądam tego z panem, żeby mi zostało te piętnaście”.
7 z 7
Piotr Najsztub: „A Pani jak tak na siebie z dystansem patrzy, to siebie podziwia?”.
Beata Tyszkiewicz: „Nic takiego nie zrobiłam. Bardzo ciężko, ale z sukcesem urodziłam dwoje dzieci. To tyle”.