Beata Tadla prawie straciła życie. Syn dziennikarki opowiedział o rodzinnym dramacie
Beata Tadla jest matką 20-letniego Jana Kietlińskiego. Dziennikarka i jej syn są bardzo mocno ze sobą związani, dlatego też chłopak postanowił przerwać milczenie i komentując na Instagramie bieżące wydarzenia w Polsce, opowiedział o wielkim dramacie, który Beata Tadla przeżywała podczas jego narodzin. Okazuje się, że prawie straciła życie.
Beata Tadla jest matką 20-letniego Jana Kietlińskiego. Dziennikarka i jej syn są bardzo mocno ze sobą związani. I choć chłopak rzadko komentuje życie prywatne mamy, ostatnio zdecydował się poruszyć bardzo ważną kwestię. Janek, komentując na Instagramie bieżące wydarzenia w Polsce związane z budzącymi wiele kontrowersji plakatami "pro-life" oraz tych napisem "mamo, tato kochajcie się", które zalały niemal wszystkie miasta w naszym kraju, postanowił odnieść się do rozwodu rodziców oraz odniósł się do ganienia kobiet za poród przez cesarskie cięcie, tak propagowanego przez ruch "pro life". Kietliński nawiązał do prywatnych, wstrząsających przeżyć swojej mamy, podkreślając, że Beata Tadla prawie straciła życie podczas jego narodzin.
Beata Tadla prawie straciła życie podczas porodu. Syn gwiazdy ujawnił bolesne szczegóły
Choć Beata Tadla jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych, to zarówno dziennikarka, jak i jej bliscy, bardzo chronią swoją prywatność i rzadko wypowiadają się na temat prezenterki. Tym razem jej syn postanowił jednak zrobić wyjątek. 20-letni już Jan Kietliński, którego świat poznał, gdy Beata Tadla brała udział w "Tańcu z gwiazdami", nawiązując do przeżyć własnej mamy, postanowił wyrazić swoje zdanie na temat potępiania przez ruch "pro-life" cesarskiego cięcia.
20-latek za pośrednictwem Instagrama odniósł się do plakatów, jakie w ostatnim czasie zalały niemal całą Polskę podkreślając, że jest dla niego niepojętym piętnowanie kobiet, które nie rodzą tradycyjną metodą. Jan Kietliński podkreślił, że rodząc go Beata Tadla miała bardzo poważne komplikacje, przez które prawie nie straciła życia.
To, co jest dla mnie najbardziej niezrozumiałe, to to, że dla niektórych cesarka jest czymś chorym i nieboskim. Moja mama, rodząc mnie, prawie straciła życie. Bardzo długo chorowała i mogłoby jej z nami nie być. Miała cesarkę, zachorowała na sepsę, a po porodzie nie widziała mnie przez kilka miesięcy - napisał.
Syn Tadli podkreślił również, że bardzo oburzyły go krzywdzące słowa hejterów podkreślających, że osoby urodzone poprzez cesarskie cięcie nie powinny obchodzić urodzin, lecz "dzień wydobycia".
Niedawno usłyszałem, że dzieci z cesarki powinny obchodzić "dzień wydobycia" zamiast urodzin. Grubo? Płakać mi się chce. I to jest ta katolicka miłość do bliźniego? - dodał syn Beaty Tadli.
Pierwszy raz o swoim trudnym porodzie Beata Tadla opowiedziała podczas jednego z odcinków "Tańca z gwiazdami" w 2018 roku, przyznając, że zaraziła się gronkowcem.