Reklama

W nocy z 16 na 17 lipca media obiegła wstrząsająca wiadomość – zmarła Joanna Kołaczkowska. Aktorka miała 59 lat. Informacja o jej śmierci wywołała ogromne poruszenie w środowisku artystycznym i wśród fanów. Kołaczkowska przez ostatnie miesiące walczyła z chorobą nowotworową. Ta nierówna walka zakończyła się tragicznie. Wiadomość o śmierci Kołaczkowskiej potwierdzono 17 lipca w porannym wydaniu programu „Pytanie na Śniadanie” na antenie TVP2. Właśnie tam doszło do emocjonalnego momentu, który poruszył całą Polskę.

Beata Tadla wspomina Kołaczkowską na antenie TVP2

Tego ranka prowadzącą „Pytania na Śniadanie” była Beata Tadla, towarzyszył jej Robert El Gendy. Prezenterka nie potrafiła ukryć emocji. Ze łzami w oczach mówiła o swojej znajomości z Joanną Kołaczkowską.

Miałam tę przyjemność występować z Joasią w jednym ze spektakli, kilka razy zdarzyło nam się być na tej samej scenie
– wspominała Tadla.
Miała niezwykły dar do improwizacji. Bardzo pewnie się przy niej czułam. Potrafiła się śmiać z siebie, z innych, a ten dystans, który miała do siebie, był faktycznie zauważalny. Dzieliła się tą energią
– mówiła wzruszona prezenterka.

Beata Tadla nie była w stanie dokończyć swojej wypowiedzi bez łez. Dodała jeszcze:

Ona rozśmieszała mnie właśnie wtedy, kiedy była poważna.

Jej słowa były pełne szczerości i smutku, a widzowie mogli poczuć, jak głęboko Kołaczkowska wpisała się w życie nie tylko sceniczne, ale i prywatne wielu osób.

Poruszające słowa Aleksandry Grysz o Joannie Kołaczkowskiej

W programie pojawiła się również Aleksandra Grysz, która także podzieliła się swoimi przemyśleniami na temat zmarłej aktorki. Choć – jak sama przyznała – nie znała Kołaczkowskiej osobiście, to jej skecze i występy miały dla niej ogromne znaczenie.

Ona była też niesamowitym wrażliwcem i potrafiła wyczuć emocje drugiego człowieka. W jednym z wywiadów mówiła, że jej życie polegało na tym, aby zaopiekować się drugim człowiekiem. Nie żyła do końca dla siebie, bo kiedy wyczuła, że ktoś potrzebuje jej tej energii, to ona była tą Asią Kołaczkowską, nawet jeśli to nie był ten moment dla niej samej
– mówiła Grysz.

Jej słowa wywołały jeszcze większe poruszenie. Zwróciła też uwagę na wartość, jaką Kołaczkowska wnosiła do życia innych:

Mam takie poczucie, że w ostatnim czasie tracimy takie promyki z ziemi. Bardzo żałuję, że nie miałam przyjemności poznać jej osobiście, ale tylko oglądając skecze, miałam wrażenie, że ją znam i jest kimś mi bardzo bliskim. Wielu z nas potrafiła poprawić humor
– zakończyła.

Joanna Kołaczkowska - postać polskiego kabaretu

Joanna Kołaczkowska przez lata była jedną z najjaśniejszych gwiazd polskiego kabaretu. Jej nazwisko automatycznie przychodziło do głowy, gdy mowa była o humorze, dystansie do siebie i inteligentnym żarcie. Była częścią wielu kultowych skeczów, a jej styl sceniczny był rozpoznawalny i kochany przez miliony.

Ona w tym naszym dorosłym życiu była zawsze. Jak myślimy o polskim kabarecie, to jest to właściwie nazwisko, które przychodzi nam do głowy jako pierwsze
– podsumowała Tadla, nie kryjąc emocji.

Śmierć Joanny Kołaczkowskiej to ogromna strata dla polskiej kultury. Jej odejście pozostawiło pustkę, którą trudno będzie wypełnić. Miała 59 lat i całe pokolenie widzów pamięta ją jako osobę, która potrafiła rozbawić do łez, jednocześnie będąc pełną empatii i ludzkiego ciepła. Joanna Kołaczkowska zmarła, ale jej pamięć pozostanie żywa dzięki wspomnieniom, jakie pozostawiła po sobie zarówno na scenie, jak i w sercach tych, którzy mieli okazję ją poznać – osobiście lub poprzez jej twórczość.

Zobacz także:

Joanna Kołaczkowska
PHOTO.ADAM STASKIEWICZ / EAST NEWS
Joanna Kołaczkowska
Piotr Kamionka/REPORTER EN
Joanna Kołaczkowska
Leszek Kotarba/East News
Reklama
Reklama
Reklama