Reklama

Po oskarżeniach o mobbing w kierunku stacji TVN Anna Wendzikowska zapowiedziała, że nie zamierza dłużej milczeć ani chronić sprawców. Była reporterka "Dzień dobry TVN", która odeszła z pracy po 15 latach tym razem odsłoniła kulisy "Ugotowanych". Gwiazda nie wspomina dobrze udziału w tym programie. Celebrytka wówczas została odebrana przez widzów jako osoba opryskliwa. Wszystko przez przypalone danie, które wytrąciło ją z równowagi. Teraz prezenterka ujawniła, jak została potraktowana przez produkcję.

Reklama

Anna Wendzikowska po raz pierwszy komentuje swój udział w "Ugotowanych": "Przeżyłam to bardzo"

Ostatnio Anna Wendzikowska pokazała poruszające wiadomości od byłych pracowników TVN, tym samym po raz kolejny uderzając w stację. Była reporterka "Dzień dobry TVN" nie odpuszcza i w dalszym ciągu odsłania kulisy swojej pracy, w której - jak wynika z jej relacji - doświadczyła mobbingu. W odpowiedzi na komentarz jednej z internautek postanowiła opowiedzieć o tym, jak z jej strony wyglądał udział w specjalnym odcinku "Ugotowanych". Jak się okazało, to również było dla niej trudne przeżycie.

- A to pozwolę sobie skomentować. Zaproszono mnie do programu "Ugotowani" i tam ugotowano... Nigdy tego nie skomentowałam, ale chyba już czas. Bo za długo milczałam i już nie chcę. Program realizowany jest w formule, że niby kamera podgląda, mikroporty są starannie ukryte pod ubraniem, na wszelki wypadek dwa, gdyby jeden wysiadł. Jedzenie w piekarniku, reżyser woła: stop, nie słychać cię, trzeba poprawić dźwięk - zaczęła Anna Wendzikowska.

Pawel Wodzynski/East News

Zobacz także: Agnieszka Woźniak-Starak wspiera Annę Wendzikowską po głośnym wpisie o mobbingu. Głos zabrały też inne gwiazdy!

Anna Wendzikowska stwierdziła, że to postawa ekipy wyprowadziła ją z równowagi. Zasugerowała, że to pracownicy ponoszą winę za przypalone danie.

- Idziemy do innego pokoju, trwa to 10-15 minut, bo trzeba zdjąć sukienkę, poprzyklejać kable jeszcze raz na taśmy. Wracamy, jedzenie przypalone. Nie byłam w tamtym czasie ani spokojna ani cierpliwa. Wkurzyłam się. Nie na jedzenie, ale na ekipę, która zamiast zatrzymać kamery i coś na to poradzić, bo przecież to była ich wina, kręciła dalej, jakby nigdy nic się nie stało... - wyjaśniła.

Jeszcze większym rozczarowaniem okazało się dla Anny Wendzikowskiej zachowanie produkcji po nakręceniu specjalnego wydania "Ugotowanych". Była reporterka "Dzień dobry TVN" była przekonana, że stacja nie pokaże jej w niekorzystny sposób.

- I teraz najlepsze: rzecz się działa w stacji-matce, a ja z zasady ufam ludziom, więc zrezygnowałam z opcji autoryzacji, oglądania wcześniej i akceptu. Byłam PEWNA, że przecież nikt mi krzywdy nie zrobi. I szczerze: nigdy tego nie obejrzałam, wystarczyły mi opowieści innych - stwierdziła.

Instagram/Anna Wendzikowska

Później Anna Wendzikowska miała odbyć nieprzyjemną rozmowę z producentką. Prezenterka przyznała, że została potraktowana fatalnie. Zasugerowała też, ze widzowie zobaczyli jej nieprawdziwy wizerunek, co jest wynikiem manipulacji.

- Przeżyłam to bardzo. Najbardziej telefon do producentki... Mówię do niej: jak mogliście mi to zrobić? To jest totalnie nie w porządku. Usłyszałam kpiącą odpowiedź: Ania, pracujesz w TV. Powinnaś wiedzieć, jakimi prawami rządzi się reality show. Nic z tym nie zrobiłam... Ale uważam, że to jedna z okrutniejszych rzeczy, jakie mnie spotkały. Bo minęło 10 lat, a ja ciągle czytam, że "prawdziwą twarz pokazałam w "Ugotowanych""... Otóż nie, moi drodzy, zostałam zrobiona w chu*a - dodała.

VIPHOTO/East News

Zobacz także: TVN zareagował na wpis Anny Wendzikowskiej. "Przytoczone sytuacje nie powinny były się nigdy zdarzyć"

Reklama

Kolejne wypowiedzi Anny Wendzikowskiej potwierdzają, że gwiazda nie będzie milczała w sporze ze swoim byłym pracodawcą. Myślicie, że sprawa skończy się w sądzie?

TRICOLORS/East News
Reklama
Reklama
Reklama