„Miłość, seks & pandemia” Już niebawem nowy film z Anną Muchą! "Jestem piękna i nie wstydzę się tego pokazywać" WYWIAD
Nie bała się zagrać pikantnych scen w czwartej części „Kogla-mogla” i stanąć w obronie przyjaciółki Barbary Kurdej-Szatan. Czy z miłości Anna Mucha odważy się na wyprowadzkę z Polski?
"Jeśli ktoś mnie nie lubi, niech zamyka lodówkę, bo już w niej jestem i za chwilę będę z niej wyskakiwać" – śmieje się Anna Mucha. Rok zaczęła z przytupem – od roli temperamentnej inspektor Bożeny w kontynuacji kultowej komedii „Koniec świata, czyli kogel-mogel 4”. W lutym zobaczymy ją w pełnym erotycznych scen filmie Patryka Vegi „Miłość, seks & pandemia”. Ale to nie koniec, bo u Muchy szykują się też duże zmiany w życiu prywatnym. Razem z partnerem Jakubem Wonsem szukają mieszkania w… Paryżu! Nam Anna zdradziła, czy zamierza się przeprowadzić i jakie ma plany na 2022 rok.
Zobacz także: Anna Mucha zorganizowała partnerowi imprezę urodzinową. Przygotowała wyjątkową niespodziankę!
1 z 5
Czwarta część „Kogla-mogla” właśnie trafiła do kin, ale zabrakło cię na oficjalnej premierze. Dlaczego?
Miałam inne zobowiązania, ale dzięki produkcji udało się zorganizować prapremierowy pokaz dla mnie i moich bliskich tuż przed sylwestrem. Wyszliśmy z kina zachwyceni, bo film ma świetną obsadę i kreacje, które udało się w nim stworzyć m.in. Dorocie Stalińskiej, Kaśce Skrzyneckiej czy Marianowi Opani, są naprawdę fenomenalne! Myślę, że potrzebowaliśmy takiej komedii i wytchnienia.
Jak sama powiedziałaś, grana przez ciebie Bożena nie bierze jeńców! Zdradź mi, masz z nią dużo wspólnego?
W „Koglu…” Marian Opania wypowiada słowa prorocze: „Może i wariatka, ale ciało ma boskie”. I jakże byłoby to aktualne, gdyby nie te wszystkie świąteczne serniczki i inne pyszności. Pasowałoby jak ulał! (śmiech) Bożenka dodatkowo potrafi nieźle namieszać i to ona jest sprawczynią całego ambarasu…
Twoja bohaterka zagięła parol na Marcina Zawadę, którego gra Nikodem Rozbicki. Jak wam się współpracowało?
Uwielbiam Nikodema, serio! Jest przede wszystkim czarującym, młodym mężczyzną, a do tego bardzo pracowitym. Wie, czego chce, i walczy o swoje. No i ciało też ma niczego sobie… (śmiech)
Czyli macie ze sobą coś wspólnego.
W „Koglu…” mamy więcej niż trochę wspólnego. Więcej zdradzić nie mogę, bo Julka Wieniawa cenzuruje resztę! Idźcie do kina i przekonajcie się, jak wiele serca włożyłam w tę postać i jak smakowicie pewne kwestie zostały ujęte.
2 z 5
Czy aktorce z twoim doświadczeniem trudno grało się rozbierane sceny?
Jestem piękna i nie wstydzę się tego pokazywać (śmiech). „Kogel…” to komedia rodzinna, więc wszystkie miłosne sceny są piękne i stanowią ważny element całej historii. A akty? Zawsze są świetną pamiątką.
Fani twoich zdjęć w „Playboyu” już czekają na premierę filmu Patryka Vegi „Miłość, seks & pandemia”. Nie bałaś się zagrać u tak kontrowersyjnego reżysera?
Patryk, podobnie jak ja, nie boi się nowych wyzwań. Takie też postawił przede mną i podjęłam próbę, by im sprostać. Poza tym w Polsce jest niewiele produkcji, które pozwalają na całkowite metamorfozy, zmiany wizerunku, a moja rola w „Miłość, seks & pandemia” to postać zupełnie w kontrze do tego, jaka jestem prywatnie. I choć film kręciliśmy w szczycie pandemii, grzechem byłoby nie skorzystać z takiej okazji. Czy mi się udało? Zobaczymy w lutym. A to dopiero preludium do tego, co będzie się działo w moim życiu zawodowym w tym roku. Jeśli ktoś mnie nie lubi, niech zamyka lodówkę, bo już w niej jestem i za chwilę będę z niej wyskakiwać.
3 z 5
Pandemia mocno zmieniła twoje życie?
Szczerze? Zawodowo i prywatnie na lepsze. Już wcześniej miałam ten komfort, że mogłam odmawiać. Pandemia ustawiła mi priorytety. Wiem, że nie jest popularne to, co w tej chwili mówię, ale pokazała, że bez pracy da się żyć. I że spokój i siłę znajduję w domu, u boku moich bliskich. Czas z dziećmi, czas na prawdziwe życie – to ważniejsze niż cokolwiek innego.
Naprawdę żadnych minusów? Kiedyś narzekałaś na zdalne nauczanie.
Och, matematyka nadal mi kiepsko idzie, ale z historii jestem już coraz lepsza (śmiech). Początki były trudne pod względem organizacyjnym, teraz nie jest źle. Bardziej bolesne są ograniczenia w podróżowaniu i spotykaniu się z ludźmi, co przekłada się na naszą pracę w teatrze. Ciągły stres i niepewność z jednej strony powodują głód spotkań z widzami, z drugiej – mocno blokują, bo trudno być biznesmenem w sytuacji, która zmienia się z każdym dniem. Mimo to w 2022 roku ruszamy z nową produkcją teatralną, nad którą już intensywnie pracujemy.
Czy aktorzy też muszą okazywać paszporty covidowe przed wejściem na scenę?
Wiemy, kto ma paszport, a kto nie. Mimo że mam szczepienie, dodatkowo jestem regularnie poddawana testom na COVID-19 na planie „M jak miłość”, co pozwala nam kręcić nowe odcinki.
Temat szczepień dzieci też budzi sporo kontrowersji. Zamierzasz zaszczepić swoje?
Generalnie jestem za szczepieniami. Uważam, że naturalne i normalne jest pojawianie się różnych chorób, wirusów i ich mutacji. Wierzę w naukę, rozum i medycynę, mam też świadomość, że ktoś na tym zarabia ogromne pieniądze. Szczepienia ratują życie i szeroko rozumianą przyszłość, ale na ten temat powinny się wypowiadać medyczne autorytety, a nie aktorka.
Potępiasz takie osoby jak np. Edyta Górniak, które negują istnienie pandemii i zasadność szczepień?
Jak psuje mi się auto, idę do mechanika. Jak chcę upiec ciasto, słucham cukiernika, więc jak chcę wiedzieć coś na temat szczepionek – słucham lekarzy, a nie magla. Są ludzie, którzy całe życie poświęcili nauce i medycynie. Jednego dnia nosimy ich na rękach i wspieramy w walce o lepsze warunki pracy. Drugiego oburzamy się, kiedy okazuje się, że młodzi lekarze wyjeżdżają i nie ma kto nas leczyć. A gdy przychodzi pandemia, nagle kwestionujemy ich zdanie i mówimy: „Co oni tam wiedzą, skoro Edyta mówi inaczej”. Gdzie tu logika?
W swoich social mediach unikasz konfrontacji z internautami, którzy zostawiają hejterskie komentarze. Celowo?
Jestem za dobrze wychowana, żeby poświęcać swój czas i energię na prymitywne jednostki. Argumenty ad personam, czyli uderzające bezpośrednio w drugą osobę, a nie merytoryczne, zachęcające do dyskusji, nie mają dla mnie racji bytu. Niestety dziś padają one nie tylko z ust sfrustrowanych ludzi, ale coraz częściej również z ust czołowych polityków. Wzbudza to mój niesmak, bo dla mnie szacunek i elementarne zasady dobrego wychowania zawsze będą na pierwszym miejscu w relacjach międzyludzkich.
Zobacz także: Anna Mucha zaskoczyła zdjęciem z Jakubem Wonsem! "Ślubne już jest"
4 z 5
Skoro już jesteśmy przy relacjach… Basia Kurdej-Szatan przyznała, że byłaś jedną z niewielu osób, które głośno wsparły ją po tym, jak została wyrzucona z TVP i „M jak miłość”. Nie bałaś się, że ci to zaszkodzi?
Zdradzę ci jedną rzecz. Kiedy wydarzyło się to, co się wydarzyło, siedziałam w restauracji z córką. Nakreśliłam jej całą sprawę i kontekst. Moja córka, po chwili namysłu, z przerażeniem krzyknęła: „Mamo, przecież i ciebie zaraz wywalą! O Boże, po co musiałaś to skomentować. Ale… przecież nie mogłaś postąpić inaczej, bo to jest ciocia Basia!”. Dokładnie, nie mogłam postąpić inaczej. Z Baśką przyjaźnimy się od lat, a dla mnie przyjaźń to nie jest puste słowo, to zobowiązanie na dobre i na złe. Ludzie zasługują na wsparcie przede wszystkim wtedy, kiedy popełniają błędy. Dopóki będziemy hołdować takim wartościom, dobro zawsze zwycięży.
Zobacz także: Anna Mucha świętuje 10. urodziny córki z Basią Kurdej-Szatan! Stefania dostała niezwykły tort
Jakim jeszcze wartościom hołdujesz?
Lubię dobrze spać, dlatego zawsze staram się żyć w zgodzie ze sobą i swoimi przekonaniami. To, co dla mnie zawsze było najważniejsze, nawet gdy czasy wyglądały zupełnie inaczej, to dialog między ludźmi. Przed laty prowadziłam portal Mamadu i wówczas zaprosiłam do jego tworzenia panią Małgorzatę Terlikowską. Pamiętam, że wybuchła z tego niezła afera! Środowiska centrolewicujące oskarżyły mnie o to, że zaprosiłam Małgorzatę Terlikowską do współpracy, więc zapewne przeszłam na prawą stronę. Każdy rodzaj ekstremum jest nieetyczny. Jeśli ktoś ma silną wiarę, swoje przekonania i silne poczucie własnej wartości, żadne podkopywanie, wrzaski czy krzyki nie podburzą jego fundamentów. Wtedy takie zaproszenie było aktem odwagi. Dyskusja ma prawo się toczyć – to moje zdanie. A wyborów każdy powinien dokonywać zgodnie z własnym kodeksem. Za siebie, nie w imieniu innych.
5 z 5
Aniu, za tobą intensywny rok. Zdradzisz, jakie marzenia udało ci się spełnić?
Udało mi się spełnić wszystkie, które były w założeniach, nawet z dużym marginesem! Wkrótce ziści się kolejne, bo już 24 stycznia zagramy „Przygodę z ogrodnikiem” w Krakowie, w Teatrze im. Juliusza Słowackiego. Najpiękniejsze jest to, że jak niedawno przechodziłam z dziećmi niedaleko tego teatru, moja córka przystanęła i powiedziała: „Mama, a może tam byś zagrała?”. Na co odpowiedziałam: „Myszeńko, może kiedyś”. I co? Jeszcze tego samego wieczoru dowiedziałam się, że będę tam grać! Wyobraź sobie moje szczęście. I jak tu nie wierzyć w siłę marzeń? Zatem idźmy za ciosem. Powiedz, co musi udać ci się w 2022 roku? Na pewno trzy premiery filmowe, bo pokaz „Kogla-mogla” już za mną, i jedna premiera teatralna. A ja się dopiero rozkręcam, więc będzie się działo! W końcu Mucha nie siada. A jak twoje plany podróżnicze? Jakieś są. I to w całkiem niedalekiej przyszłości, ale o tym będę informowała na Instagramie.
Przecież wiemy, że nie będziesz (śmiech). Ale może opowiesz mi coś więcej o swojej nowej miłości?
To ciekawe. Jakiej?
Miałam na myśli Paryż. Ostatnio często tam bywasz. Co cię w nim urzekło?
Wszystko, ale… zdecydowanie wygrała miłość do masła (śmiech). Po powrocie z Francji zaczęliśmy (z partnerem Jakubem Wonsem – przyp. red.) nawet poszukiwania mieszkania, żeby móc tam wracać i mieć swój stały adres.
To znaczy, że planujecie przeprowadzkę?
Gdybym przeprowadziła się na stałe do Paryża, chybabym tam już została. Ilość masła, glutenu i smacznych dań, których bym kosztowała, spowodowałyby (nomen omen) ciężki powrót. Na razie jednak jestem Anką, nie paryżanką, ale… może kiedyś się to zmieni.
Czego ci dziś życzyć?
Dawno nie było tak dobrze i chciałabym tego nie stracić. Niech będzie tak, jak jest.
ROZMAWIAŁA MAGDALENA JABŁOŃSKA-BOROWIK