Reklama

Anna Mucha jest jednym z ulubionych celów paparazzi. Fotoreporterzy śledzą uważnie każdy krok aktorki. Towarzyszą jej podczas zakupów, jak i spacerów z małą córeczką. Jednak gwiazda zbytnio nie zwraca na nich uwagi.

Reklama

- Dopóki nie przekraczają granic, niech sobie chodzą - stwierdziła w rozmowie z "Vivą!".

Jak się okazało paparazzi mimo iż bywają natarczywi, potrafią być bardzo przydatni w niektórych sytuacjach. Gwiazda serialu "M jak miłość" już kilkakrotnie korzystała z ich pomocy. Mucha w "Vivie" opowiedziała historię o tym, jak śledzący ją fotoreporterzy pomogli jej przenieść wózek ze Stefanią przez przejście podziemne, w którym nie było podjazdów, ani wind dla matek z dziećmi. Innym razem śledzący aktorkę mężczyzna pożyczył jej 20 złotych na taksówkę.

- Wychyliłam się przez okno i zawołałam do paparazzich, żeby mi pożyczyli 20 złotych. W końcu zarabiają na mnie, niech płacą - wspomina Mucha.

Jak widać pomiędzy gwiazdami, a często złośliwymi fotoreporterami istnieje symbioza, która przynosi korzyści obu stronom.

Zobacz: Mucha uwielbia pławić się w luksusie

Reklama

Anna Mucha przyłapana przez paparazzi podczas treningu:

Reklama
Reklama
Reklama