Reklama

W plebiscycie „Party” i Party.pl nie miała sobie równych! Anna-Maria Sieklucka wygrała w kategorii Debiut Roku, zdobywając ponad 1,7 mln głosów! Ale choć od premiery filmu „365 dni”, dzięki któremu zyskała sławę, minął już prawie rok, o jej nowych rolach nie słychać. Aktorka nie pojawiała się też ani w telewizji, ani na okładkach magazynów. Czyżby głośna produkcja, wbrew oczekiwaniom, nie otworzyła jej drzwi do kariery? A może unikanie rozgłosu i mediów to świadomy wybór Siekluckiej?Czy odważna rola Laury Biel pomogła jej, czy bardziej zaszkodziła? Zobaczcie, co gwiazda zdradziła w szczerej rozmowie z „Party”!

Reklama

Dlaczego Anna Maria Sieklucka zniknęła z show-biznesu?

Anna-Maria Sieklucka nie ukrywa, że od głośnej premiery filmu „365 dni” jej życie zmieniło się o 180 stopni! Jak sama mówi, był to bardzo nieprzewidywalny i magiczny czas. Przez miniony rok stała się rozpoznawalna w Polsce i na świecie, dostała też propozycje pracy przy ciekawych i przede wszystkim rozwojowych projektach. Jakich?

Jeszcze za wcześnie, by o tym mówić. Mogę zdradzić jedynie, że mam agenta i w Polsce,i w Stanach, biorę też udział w przesłuchaniach online. Moja kariera się rozwija, ale za swój największy sukces uważam to, że pozostałam sobą, tą samą Amą, którą byłam. Z nikim się nie ścigam. Twardo stąpam po ziemi, mam te same wartości i priorytety. Mimo że wydarzyło się naprawdę mnóstwo rzeczy, które mogły zawrócić mi w głowie. Sława mnie nie zepsuła. Mam w sobie pokorę i jeszcze zbyt wiele do zrobienia, by odcinać kupony od popularności – mówi w rozmowie z „Party”.

Anna-Maria Sieklucka przyznaje, że trochę bała się, że po roli Laury Biel zostanie zaszufladkowana. Film „365 dni”, który złośliwi okrzyknęli „kaszubskim porno”, zebrał sporo miażdżących opinii. W dodatku ma bardzo odważne sceny erotyczne, za co aktorce też się oberwało. Czy to dlatego po premierze całkowicie zniknęła z show-biznesu.

Nie zostałam odrzucona przez show-biznes. Świadomie wybrałam drogę daleką od medialnego szumu i plotek, bo kreowanie swojego wizerunku za pomocą fake newsów nie jest mi do niczego potrzebne. Nie pasuję do tego światka, bo nie daję sobie w kaszę dmuchać. Jako kobieta i aktorka wyraźnie stawiam granice. Wolę opowiadać o swojej pracy niż o życiu prywatnym. Może dlatego po premierze nie dostałam zbyt wielu zaproszeń na wywiady czy kolejne sesje do magazynów. Albo wśród dziennikarzy mam złą sławę – śmieje się odtwórczyni roli Laury Biel.

Okazuje się, że po tak głośnym debiucie Sieklucka musiała odpocząć. Dlaczego?

Potrzebowałam odpocząć, bo ciągle pisano do mnie w wiadomościach:
„O, Laura!”, a panowie pytali: „Are you lost, Baby Girl?”. Dziś patrzę na to z dystansem, ale był moment, że trochę mnie to uwierało. Pomogły mi pandemia i przygotowania do nowego spektaklu „Margules. Nieobecność”, który miał premierę 13 października tego roku w Centrum Kultury w Lublinie podczas Konfrontacji Teatralnych – przyznaje Ama.

Reżyserem tego spektaklu jest partner Anny-Marii, Łukasz Witt-Michałowski. Dlaczego aktorka ukrywa swój związek przed światem. Choć są parą juz od kilku lat, to do tej pory aktorka pokazała na Instagramie tylko jedno wspólne zdjęcie. Miała ku temu powód…

Zrobiłam ten wyjątek, by uświadomić ludziom, że nie jestem w związku z filmowym Massimem, czyli z Michelem Morrone, że mam swoje życie prywatne. Zrobiłam to za zgodą ukochanego mężczyzny, dla którego moja rola też była nowym doświadczeniem. Komuś spoza świata artystycznego byłoby trudno dźwignąć ciężar najodważniejszych jak dotąd rozbieranych scen w polskim kinie. Niewykluczone. Ale ponieważ Łukasz jest starszy ode mnie o 17 lat, jest świadomym człowiekiem i artystą i, podobnie jak ja, mocno stąpa po ziemi, wiedziałam, że sobie z tym poradzi. Przeszliśmy przez to razem – powiedziała w wywiadzie dla „Party”.

Anna-Maria zdradziła też, co kupiła sobie za gażę w filmie „365 dni”! Okazuje się, że sporą sumę zainwestowała w modę i wymieniła sobie niemal całą garderobę! Na co przeznaczy resztę pieniędzy?

Na pewno na podróże, bo marzę, by zwiedzić świat. Obiecałam sobie, że opanuję jeszcze kilka języków. Znam angielski, wciąż uczę się francuskiego i niemieckiego, ale do 30. urodzin chciałabym mieć w małym paluszku hiszpański! – zdardza Sieklucka.

Cały wywiad z Anną-Maria Sieklucką przeczytasz w nowym numerze „Party”.

Mat. promocyjne

Anna-Maria Sieklucka i Michele Morrone dzięki rolom w "365 dni" odnieśli światowy sukces.

East News
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama