Anna Lewandowska mówi o biedzie i pomaganiu: "Staram się przekazywać te wartości moim córkom"
Nie jest tajemnicą, że Anna Lewandowska dorastała w biedzie. Dziś żona piłkarza chętnie pomaga innym i uczy tego samego swoje córki. Choć nie jest to łatwe...
Anna Lewandowska nie wstydzi się tego, że gdy dorastała nie przelewało się najlepiej w jej domu. Choć dziś niczego jej nie brakuje, to kiedyś jej rodzina ledwo wiązała koniec z końcem. Przykre doświadczenia sprawiły, że chętnie pomaga innym i uczy tego samego swojego córki.
Anna Lewandowska o trudnym dzieciństwie i pomaganiu innym
Anna i Robert Lewandowscy żyją w luksusach, o których wiele osób może tylko pomarzyć. Majątek małżeństwa szacuje się na ponad 600 milinów złotych. Jednak w okresie dorastania żona piłkarza musiała zmierzyć się z wieloma przeciwnościami losu. Gdy miała zaledwie 12 lat, ojciec trenerki postanowił ich opuścić — co odbiło się na jej dzieciństwie. Trudne doświadczenia spowodowały, że Lewandowska ma w sobie sporo empatii i współczucia, dlatego już jako dorosła kobieta chętnie pomaga potrzebującym.
W dzieciństwie moja rodzina doświadczyła kryzysu finansowego, dlatego mam w sobie bardzo dużo zrozumienia, wrażliwości i empatii dla osób, które dotknęła bieda. Wiem, jak to jest i jak martwi się mama, która zastanawia się, czy uda jej się powiązać koniec z końcem każdego miesiąca
Zobacz także: Anna Lewandowska wije się przed kamerą przy córce. Zareagował Robert
W dalszej części rozmowy Anna Lewandowska zdradziła, że trudne dzieciństwo spowodowało, że dziś chętnie angażuje się w akcje charytatywne m.in. w Szlachetną Paczkę. Nie ukrywa jednak, że ten czas również przypomina jej o bolesnych doświadczeniach z dzieciństwa.
To doświadczenie zdecydowanie kształtuje moje podejście do pomagania innym. Choć nie ukrywam, że czasami udział w różnych akcjach charytatywnych przywołuje we mnie też przykre wspomnienia.
Zobacz także: Anna Lewandowska zaczęła świętować. Nie zgadniecie, co pojawiło się w jej domu
Żona Roberta Lewandowskiego przyznała, że chce uczyć empatii swoje córki, z którymi chętnie pakuje paczki dla potrzebujących. Choć z młodszą pociechą trochę ciężej jej to wychodzi.
Staram się przekazywać te wartości moim córkom. Choć z Laurą to czasem trudniejsze (śmiech). Wydaje mi się, że to chyba efekt bycia młodszą siostrą. Z dziewczynkami często robimy porządki w domu i zabawki, którymi już się nie bawią, pakujemy do paczek i oddajemy potrzebującym. Wtedy tłumaczę im, dlaczego to robimy i wtedy padają pytania o to, dlaczego są rodziny, które nie mają pieniędzy. To są trudne rozmowy i trudne pytania, ale uważam, że trzeba je prowadzić i budować w dzieciach wrażliwość na odczucia i potrzeby innych.
A wy śledzicie losy Anny Lewandowskiej?