"Zawożę dzieci do szkoły, a potem snuję się po domu, popłaczę chwilę w poduszkę", mówi Anna Kalczyńska. Co się stało?
"Zawożę dzieci do szkoły, a potem snuję się po domu, popłaczę chwilę w poduszkę", mówi Anna Kalczyńska. Co się stało?
Anna Kalczyńska, mama trójki dzieci i prowadząca program "DDTV" zdradziła w wywiadzie dla Flesza, jaki jest jest sposób na podnoszenie siebie na duchu. Okazuje się, że Anna Kalczyńska wcale nie jest taka idealna i że jak każda matka miewa gorsze dni. Co wtedy jej pomaga? Co nam powiedziała?
Kiedy jest gorszy dzień i akurat nie idę do pracy, to rano zarzucam kurtkę na piżamę, zawożę dzieci do szkoły i przedszkola, a potem snuję się po domu, popłaczę chwilę w poduszkę, zakopuję się pod kołdrą, choćby na kilka godzin. Oczywiście, zdaję sobie sprawę z tego, że mam wiele szczęścia w życiu, bo mogę w takich chwilach zadzwonić do niani. Ale choćby się waliło i paliło, zawsze muszę odebrać dzieciaki o 17.30 ze szkoły, dać im coś do jedzenia. Dlatego uważam, że dzieci są dla kobiet zbawieniem. One nas motywują, nie pozwalają się nam rozczulać nad sobą", mówi Kalczyńska
Anna Kalczyńska z mężem