Reklama

Anja Orthodox była kiedyś jedną z najbardziej kontrowersyjnych polskich gwiazd. Mroczny wizerunek, śmiałe wypowiedzi i poglądy sprawiły, że niemal nieustannie towarzyszyła jej atmosfera skandalu.

Reklama

W przeszłości Anja przyznała się m.in. do powiększenia biustu czy ateizmu. Ostatnio udzieliła wywiadu dla "Faktu", w którym nie szczędzi słów krytyki pod adresem polskich wokalistek - artystka nie ma najlepszego zdania o dzisiejszej scenie muzycznej.

Dla mnie te wszystkie panie na estradzie to wydmuszki. Nie śledzę tego zbyt dokładnie, szkoda mi czasu na głupoty. Nie mam czasu na muzykę komercyjną, w którą nikt nie włożył serca. Dla mnie najważniejsza w życiu jest sztuka. Teraz powstają piosenki, które mają za zadanie zarabiać pieniądze. Mnie takie tworzenie nie interesuje - przekonuje.

Orthodox ujawniła też, że cierpi na depresję i leczy ją, nie widząc nic złego w opowiadaniu o swoim problemie. Twierdzi, że jest w pełni normalna, ale "chora psychicznie".

Rzeczywiście. Mam depresję, leczę się. Nie widzę powodów, by to ukrywać, to nie jest bardziej wstydliwe niż zapalenie płuc. Widzę, że moja psychika nie działa tak jak powinna, wielu rzeczy nie jestem w stanie zrobić czy zrozumieć. Jestem człowiekiem chorym, leczącym się. To żaden wstyd. Jestem w pełni normalna, tyle że chora psychicznie - wyznaje w rozmowie z "Faktem".

Zgadzacie się ze zdaniem Anji na temat polskiej sceny muzycznej? Brakuje duszy, tworzy się tylko dla pieniędzy?

Reklama

Zobacz też Anję Orthodox i inne celebrytki na prezentacji perfum Armani:

Reklama
Reklama
Reklama