Reklama

Anita Sokołowska udzieliła wywiadu magazynowi "Party" z okazji konkursu ogłoszonego na Party.pl, w którym "Przyjaciółki" wygrały w plebiscycie na najbardziej lubiany przez naszych czytelników serial.

Reklama

Anita Sokołowska odpowiedziała nam na osiem pytań, dotyczących także jej życia prywatnego!

Czy pamiętasz pierwszy dzień na planie?

Pierwszy odcinek kończył się sceną, że wszystkie wyskakiwałyśmy z barki za burtę. Ponieważ Joanna Liszowska zawsze ma szalone pomysły wymyśliła, że spektakularnie zarzuci mokrymi włosami. Jak pomyślała, tak zrobiła, ale… nie przewidziała, że woda jest po kolana, i uderzyła głową w dno Jeziora Zegrzyńskiego.

Który wątek z serialu jest ci najbliższy?

Bardzo lubię wszystkie wątki o zabarwieniu komediowym. Uwielbiam się powygłupiać, dać upust swojej fantazji. Ostatnio wymyśliłam sobie, że kiedy będę grać lekko pijaną Zuzę, to spadnę ze stołka barowego. Jednak nie przewidziałam, że będziemy kręcić sporo dubli. Musiałam więc zręcznie zsuwać się trzydzieści razy z tego stołka w szpilkach i eleganckiej sukience, tak by nie odnieść uszczerbku na zdrowiu.

Za co lubisz swoją bohaterkę Zuzę?

Zaczynałam grać postać cyniczną, kompletnie zamkniętą na miłość, skupiającą się tylko na pracy. Przez osiem lat Zuza bardzo się zmieniła i jej serce zostało zmiękczone. Cenię tę postać za to, że jest
tak pojemna i wielowymiarowa.

Co robisz w przerwach między zdjęciami do serialu?

Kiedy mam dłuższą przerwę, czytam, najchętniej komiksy (np. „Persepolis”). To jest genialne, bo nie musisz tak mocno skupiać się na narracji tekstu. Czasem też oglądam seriale ( np. „Peaky Blinders”, „The End of the F***ing World”), bo na co dzień nie mam czasu, a wieczorem jestem zbyt zmęczona.

Po planie zdjęciowym pędzisz do…?

Dziecka, bez dwóch zdań. Dużo większą przyjemność sprawia mi czytanie książki mojemu synowi niż szaleństwo na dyskotece.

Czego o tobie nie wiemy?

Wydaje mi się, że ludzie odbierają mnie jako osobę aktywną, a ja bardzo lubię leniuchować. Czasem pozwalam sobie cały dzień nic nie robić. Wtedy snuję się po domu w piżamie i nie mam z tego powodu najmniejszych wyrzutów sumienia.

Co jeszcze?

W ubiegłym roku pojechałam pod namiot w Bieszczady. Lubię robić takie rzeczy, ponieważ to mnie wyzwala ze stagnacji show-biznesu. Ten blichtr to nie jest mój świat. Takie wyjazdy są dla mnie ważne także ze względu na syna Antosia, bo chcę mu pokazać, że wakacje to nie jest tylko hotel z basenem.

Kiedy ostatnio świetnie się bawiłaś?

Poczucie humoru jest jedną z najcenniejszych cech człowieka. Ostatnio śmiałam się jak dziecko na
deskach teatru pracując nad spektaklem „Dobrze się kłamie”.

Jaka pasja narodziła się podczas tych lat pracy w „Przyjaciółkach”?

Wspinaczka! To mi genialnie oczyszcza głowę.

Gwiazdy "Przyjaciółek" wzięły udział w specjalnej sesji zorganizowanej przez magazyn "Party"

Agnieszka Kulesza & Łukasz Pik / DAS AGENCY

Którą z nich lubicie najbardziej?

Instagram

Więcej przeczytacie w najnowszym numerze "Party"

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama