Reklama

Andrzej Saramonowicz wspomina wstrząsające wydarzenia z dzieciństwa! Słynny reżyser tuż przed kinową premierą filmu "Kler" przypomniał swoją dramatyczną historię, kiedy jako młody chłopak padł ofiarą molestowania seksualnego przez księdza. Andrzej Saramonowicz w rozmowie z portalem wp.pl przyznał, że zdecydował się opublikować mocny post na Facebooku po obejrzeniu najnowszego dzieła Wojciecha Smarzowskiego.

Reklama

Andrzej Saramonowicz przypomina, że 16 lat temu- po tym, jak opowiedział swoim dramacie z dzieciństwa w artykule "Milczenie jest grzechem", nie tylko nikt nie podjął tematu molestowania przez księży, ale przede wszystkim wiele osób zarzuciło mu "złamanie norm uczciwości dziennikarskiej". Zobaczcie wstrząsający post Andrzeja Saramonowicza opublikowany na Facebooku.

Andrzej Saramonowicz był molestowany przez księdza

Andrzej Saramonowicz przypomina, że po raz pierwszy o swoim dramacie z dzieciństwa opowiedział już 16 lat temu. Reżyser w artykule opublikowanym na łamach "Przekroju" przyznał wówczas, że był molestowany przez księdza. Niestety, teraz Saramonowicz przyznaje, że przez tyle lat nikt z przedstawicieli kościoła nie zwrócił się do niego, żeby porozmawiać o jego historii i żeby poznać jej szczegóły.

Tak wyglądałem, kiedy w połowie lat 70. XX wieku byłem molestowany seksualnie - wraz z kilkudziesięcioma innymi chłopcami - przez proboszcza parafii Matki Bożej Królowej Polski na warszawskim Marymoncie, marianina księdza Olgierda Nassalskiego.

Wszystkie te wydarzenia opisałem długie szesnaście lat temu w tekście "Milczenie jest grzechem" (Przekrój, nr 19/2968 z 12 maja 2002 roku).

Po jego opublikowaniu doświadczyłem wielu przejawów obrzydliwej hipokryzji, z których najbardziej zapamiętałem:

1. paszkwil Michała Ogórka w Gazecie Wyborczej, mówiący, że opublikowaliśmy ten tekst z ówczesnym naczelnym Przekroju Romanem Kurkiewiczem wyłącznie po to, by podnieść nakład tygodnika;

2. całkowite milczenie ze strony Kościoła Katolickiego (mimo deklaracji, że złożę szczegółowe wyjaśnienia i podam listę wielu osób, które również padły ofiarą molestowania);

3. potępienie ze strony Rady Etyki Mediów za "złamanie norm uczciwości dziennikarskiej"- czytamy na Facebooku.

Andrzej Saramonowicz w rozmowie z portalem wp.pl przyznaje, że przypomniał swoją historię po obejrzeniu filmu "Kler" Wojciecha Smarzowskiego. Saramonowicz jest zachwycony najnowszą produkcją!

Oglądałem go dwa razy. Uważam, że ten film nie odnosi się do wiary czy religii jako takiej. On traktuje wyłącznie o hipokryzji w polskim Kościele. O zawstydzającej zgodzie na zakłamanie- przyznał w rozmowie z portalem. W swojej najgłębszej warstwie "Kler" jest dla mnie zatem filmem głęboko chrześcijańskim, wręcz misyjnym. Piętnuje tych, którzy "uczynili ze świątyni jaskinię zbójców", wszelako nie samą świątynię. I Polacy nie powinni dać sobie wmawiać, że "Kler" walczy z religią, on usiłuje jedynie niszczyć kłamstwo, hipokryzję i podłość, które rozsiadły się w polskim Kościele wygodnie, udając cnoty.

Zamierzacie obejrzeć film "Kler"? Zobaczcie CAŁY mocny wpis Andrzeja Saramonowicza!

Zobacz także: „Byłem katolickim ultrasem”, Andrzej Saramonowicz o młodzieńczym buncie

Andrzej Saramonowicz był molestowany przez księdza.

Reklama

Reżyser przypomniał swoją dramatyczną historię po obejrzeniu filmu "Kler".

Mat. prasowe
Reklama
Reklama
Reklama