Przystojny polski książę obgadał zagraniczne gwiazdy. Tak pracuje się z największymi
Alexi Lubomirski robi zawrotną karierę w USA
O Alexim Lubomirskim zrobiło się głośno kilka miesięcy temu, gdy wydał debiutancką książkę, która z założenia jest poradnikiem dla młodych czytelników o tym, jak być dżentelmenem i "księciem" w obecnych czasach. On sam wie o tym sporo, bo z uwagi na pochodzenie, sam nosi tytuł księcia. A do tego jest szalenie utalentowany, robiąc przy tym zawrotną karierę w Ameryce. Przypomnijmy: Najprzystojniejszy polski książę debiutuje w nowej roli. Wszystko za sprawą syna
Teraz Alexi udzielił obszernego wywiady magazynowi "Party", dzięki któremu możemy poznać go nieco bliżej. Fotograf przyznaje, że o tym, iż nosi taki tytuł, dowiedział się jako 11-letni chłopiec. Od tamtej pory obiecał sobie, że każdego dnia będzie zachowywał się tak, jak na prawdziwego księcia przystało.
O tym, że jestem księciem, dowiedziałem się dość późno. Miałem już wtedy 11 lat. Nigdy nie zdyskredytowałem mojego tytułu. Ba! Moja reakcja była wręcz odwrotna. Gdy tylko się o nim dowiedziałem, stwierdziłem, że każdego dnia muszę być z niego dumny i zachowywać się tak, jak na księcia przystało - tłumaczy.
Okazuje się, że na informację o tym, że Lubomirski jest księciem, inni ludzie reagują dość neutralnie, choć wzbudza to zaciekawienie wśród tych, którzy interesują się dawnymi czasami. Żartuje też, że nie nosi korony i nie ma pałacu otoczonego fosą.
Gdzie jest moja korona? (śmiech) Nieopatrznie zapomniałem ją dzisiaj założyć. I nawet nie pamiętam, gdzie ją posiałem... A mówiąc serio, nie mam pałacu otoczonego fosą, przybocznej straży, składającej się z rycerzy w srebrnych zbrojach, ani też skarbca wypełnionego po brzegi złotem. Choć niektórym może się tak wydawać. Reakcje ludzi są różne. Szczególnie zainteresowanie budzi to u osób, które interesują się zamierzchłymi czasami. Inni natomiast reagują tak, jakbym powiedział, że jestem dziennikarzem czy dentystą. Nie mam z racji tytułu żadnych życiowych ułatwień, ale nie mam też żadnych przeszkód czy utrudnień - zapewnia w rozmowie z "Party".
Lubomirski ma na swoim koncie mnóstwo okładek prestiżowych magazynów i sesji zdjęciowych z udziałem największych gwiazd, m.in. Victorią Beckham, Beyonce, Sarah Jessicą Parker, Anne Hatheaway czy Julią Roberts. Szczególnie miło wspomina tę ostatnią.
Julia Roberts... Liczysz na jakieś pikantne plotki? (śmiech) Była... niezwykle miła, normalna, zero kaprysów, pełen profesjonalizm, no i ten cudowny uśmiech. Zauważyłem taką zasadę, że im większa gwiazda stoi przed obiektywem, tym jej wymagania stopniowo maleją. Bardzo często młodzi artyści, którzy dopiero stawiają w show-biznesie pierwsze kroki, czują się niepewnie, więc starają się ukryć swój strach, zatrudniając sztab menadżerów i wymyślając całą masę wygórowanych żądań - wyznaje Alexi.
Miejmy nadzieję, że Alexi będzie kontynuował swoją karierę w USA, ale pojawi się też niebawem w Polsce. Śledzicie jego karierę? Cała rozmowa z Lubomirskim w najnowszym numerze "Party" - już w sprzedaży.
Zobacz: Fergie, Beyonce, Beckham i masa innych. Książę Lubomirski zna światowe gwiazdy!