3-latek zaginął w górach, na poszukiwania rodzice wysłali 11-latka, który też zaginął. Zaskakujący finał akcji poszukiwawczej
W górach doszło do szokującej akcji poszukiwawczej. Grupa turystów zgubiła na szlaku 3-latka i zamiast zaangażować się w poszukiwania dziecka, wysłano 11-latka, aby odnalazł malucha. Szybko okazało się, że chłopiec zabłądził i w stan gotowości zostały postawione niemal wszystkie służby.
Takiej sytuacji już dawno nie było! Służby ratunkowe co jakiś czas informują o nieodpowiedzialnych zachowaniach turystów, ale tym razem chodziło o dzieci. Zaskakująca akcja poszukiwawcza była prowadzona w weekend 10 listopada. Grupa turystów w okolicach Szyndzielni zgubiła 3-letnie dziecko. Rodzice na pomoc zdecydowali się wysłać 11-latka, który w rezultacie sam zaginął. Przed godziną 17.00 turyści poinformowali służby, które natychmiast ruszyły na pomoc. Jaki jest finał tej szokującej akcji?
3-latek zaginął w górach, na poszukiwania rodzice wysłali 11-latka, który się zgubił podczas szukania brata
W Beskidzie Śląskim ratownicy otrzymali nietypowe zgłoszenie od turystów, po tym jak rodzice utracili kontakt z 11-latkiem. Nie byłoby w tym nic zaskakującego, ale okazało się, że został on wysłany przez nich na poszukiwanie 3-latka, który wcześniej odłączył się od ich grupy. Najmłodsze dziecko szybko odnaleziono, ale z nastolatkiem nie było kontaktu:
Grupa turystów schodząc pomiędzy schroniskiem, a górną stacją kolejki na Szyndzielni zorientowała się, że nie ma wśród nich 3-letniego dziecka. Po pewnym czasie 3-latek samodzielnie dołączył do grupy, natomiast utracono kontakt z 11-latkiem. Rodzice na pomoc wezwali służby
Rodzice 11-latka około godziny 16:45 wezwali służby ratownicze, a akcja poszukiwawcza została natychmiast rozpoczęta. Zaangażowano do niej straż pożarną oraz ratowników GOPR. Chłopiec został odnaleziony cały i zdrowy na jednym ze szlaków prowadzących w kierunku Dębowca.
Na miejsce zadysponowano jednostki PSP oraz OSP w tym dwa quady, dwa drony oraz samochód terenowy. (...) Teren poszukiwań został podzielony na obszary i rozpoczęto poszukiwania. Strażacy na quadach i samochodem terenowym udali się na szlak czerwony, zielony i niebieski
Po tym, jak rodzina znów była w komplecie na miejscu pojawiła się policja i zostały prowadzone dalsze czynności.
Dalsze czynności na miejscu prowadziła policja
Internauci nie ukrywają oburzenia, że rodzice sami nie rozpoczęli poszukiwań 3-latka, ale zdecydowali się wysłać kolejne dziecko.
Chcę wierzyć, że to jest wymyślona bzdura. Że nie istnieją rodzice, którzy na poszukiwania 3-letniego dziecka, wysyłają 11-letnie
Czyli straciło się w górach z oczu trzyletnie dziecko, o godzinie 16.45, czyli zapada zmrok, - i na poszukiwanie zostaje wysłany 11-latek?!?! A nie zaniepokojeni, przerażeni dorośli, czy rodzice, czy opiekunowie???
Brak słów
Co sądzicie o postawie rodziców?