10 kwietnia zginęły w Smoleńsku. Kim były stewardesy tragicznego lotu?
Trzy stewardesy, Justyna Moniuszko, Barbara Maciejczyk i Natalia Januszko znajdowały się na pokładzie Tu-154 10 kwietnia 2010 roku. Młode kobiety miały przed sobą całe życie i ambitne plany, których niestety nie mogły zrealizować. Najmłodsza z nich miała zaledwie 23 lata w dniu, w którym rządowy samolot rozbił się w Smoleńsku.

- Redakcja
10 kwietnia 2010 roku doszło do katastrofy polskiego samolotu wojskowego Tu-154M w Smoleńsku. Na pokładzie znajdowało się 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką Marią, najwyżsi dowódcy Wojska Polskiego oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Delegacja zmierzała na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę zbrodni katyńskiej. Samolot rozbił się podczas podejścia do lądowania na lotnisku Smoleńsk-Siewiernyj w gęstej mgle. Wszyscy pasażerowie i członkowie załogi zginęli na miejscu. Wśród ofiar znajdowały się trzy bardzo młode stewardesy.
Natalia Januszko była najmłodszą ofiarą katastrofy w Smoleńsku
Natalia Januszko była najmłodszą stewardesą na pokładzie samolotu Tu-154M, który rozbił się 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem. Miała zaledwie 23 lata. Po ukończeniu liceum planowała studiować weterynarię, jednak nie dostała się na wymarzone studia. Zdecydowała się na rok przerwy, podczas którego podjęła pracę jako stewardesa.
Jej znajomi zapamiętali ją jako osobę pełną energii, życzliwą i „pozytywnie szaloną”. Z dumą opowiadała o swojej pracy w samolotach rządowych. Choć była młoda, cechowała ją dojrzałość i zaangażowanie w wykonywane obowiązki. Marzyła o tym, by zostać lekarką weterynarii, ale tragiczny los przerwał jej plany i młode życie.
Do tej pory słyszę w głowie jej głos i śmiech, widzę jej twarz
Justyna Moniuszko chciała zostać pilotką. Była Miss Politechniki Warzawskiej
Justyna Moniuszko miała 25 lat. Od dziecka fascynowała się lotnictwem i z czasem postanowiła związać swoją przyszłość z powietrzem. Była absolwentką Politechniki Warszawskiej, a cztery lata przed tragedią została wybrana Miss tej uczelni.
Zdecydowana i pełna pasji, miała w planach otwarcie własnej szkoły spadochronowej. Jej miłość do nieba przejawiała się nie tylko w pracy stewardesy, ale również w życiu prywatnym. Często brała udział w skokach spadochronowych i była jedną z nielicznych kobiet, które decydowały się na tak odważną pasję.
Nie zostanie już pilotem ani nie będzie pracować jako inżynier lotnictwa, nie będzie żoną, ani matką
Przyjaciele wspominają ją jako osobę ambitną, konsekwentną i pełną pozytywnej energii. Dla Justyny latanie było nie tylko zawodem, ale i życiową misją.
Barbara Maciejczyk nie bała się nawet premiera
Barbara Maciejczyk była najstarszą z trzech stewardes – miała 29 lat. Odznaczała się niezwykłą sumiennością i rygorystycznym podejściem do kwestii bezpieczeństwa na pokładzie. Niezależnie od tego, kto był pasażerem – Barbara zawsze przestrzegała procedur. Jej postawa była symbolem profesjonalizmu i oddania pracy. Ponoć „potrafiła cofnąć pana premiera na miejsce”.
Jak wynika z zapisów czarnej skrzynki, jeszcze przed podejściem do lądowania wyrażała niepokój związany z trudnymi warunkami pogodowymi. Jej intuicja i doświadczenie kazały jej być ostrożną. Niestety, mimo tych sygnałów, tragedii nie udało się uniknąć. Zgodnie z zapisem 14 minut przed katastrofą skonfrontowała się z dyrektorem protokołu MSZ.
Panie dyrektorze, wróćmy
Barbara była ceniona przez współpracowników i pasażerów. Jej śmierć, podobnie jak losy pozostałych stewardes, to nie tylko część tragicznej historii lotu – to również osobista strata dla wielu osób, które miały okazję ją poznać. Rodzice wspominają ją jako „bardzo upartą i zawziętą, nad wyraz ambitną”. Od początku 2007 roku pracowała w warszawskim 36 Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego. Matka nie zgodziła się na kolejną, trzecią ekshumację jej ciała.
To będzie dla mnie olbrzymia trauma. Tym kościom trzeba dać święty spokój! (...) Ile można brać proszki na uspokojenie?
Zobacz także: Papież Franciszek zaskoczył i pokazał się publicznie. „Doświadczam choroby, słabości”
