Reklama

Tak jak przewidywano, "Kler" jest absolutnym hitem tego roku, ale i w całej historii polskiej kinematografii! Najnowszy film Wojciecha Smarzowskiego w pierwszy weekend wyświetlania przyciągnął do kin ponad... 935 357 widzów. To absolutny rekord! Do tej pory numerem jeden na liście filmów z najlepszym wynikiem otwarcia był obraz "50 twarzy Greya" (834 479). Wśród polskich tytułów królował "Pitbull. Niebezpieczne kobiety" Patryka Vegi z wynikiem 767 519 osób. "Kler" zostawił więc konkurencję w tyle!

Jeszcze przed samą premierę nowy film Smarzowskiego wzbudzał ogromne kontrowersje. Wiele miast w Polsce nie zdecydowało się na pokazy "Kleru" w swoich kinach ze względu na kontrowersyjną tematykę problemów Kościoła Katolickiego w Polsce. Wniosek? Ich strata. Film z Januszem Gajosem czy Jackiem Braciakem cieszy się wielką popularnością, mimo iż niektóre ośrodki władzy oraz przede wszystkim środowiska kościelne mocno go bojkotują.

Zobacz także

Zobacz: „Kler” Smarzowskiego nie będzie pokazywany w jednym z kin! Jest zbyt kontrowersyjny?

O czym jest film "Kler"?

Oto opis filmu z oficjalnej strony dystrybutora - Kino Świat.

Przed kilkoma laty tragiczne wydarzenia połączyły losy trzech księży katolickich. Teraz, w każdą rocznicę katastrofy, z której cudem uszli z życiem, duchowni spotykają się, by uczcić fakt swojego ocalenia. Na co dzień układa im się bardzo różnie. Lisowski (Jacek Braciak) jest pracownikiem kurii w wielkim mieście i robi karierę, marząc o Watykanie. Problem w tym, że na jego drodze staje arcybiskup Mordowicz (Janusz Gajos), pławiący się w luksusach dostojnik kościelny, używający politycznych wpływów przy budowie największego sanktuarium w Polsce... Drugi z księży – Trybus (Robert Więckiewicz) w odróżnieniu od Lisowskiego jest wiejskim proboszczem. Sprawując posługę w miejscu pełnym ubóstwa, coraz częściej ulega ludzkim słabościom. Niezbyt dobrze wiedzie się też Kukule (Arkadiusz Jakubik), który – pomimo swojej żarliwej wiary – właściwie z dnia na dzień traci zaufanie parafian. Wkrótce historie trójki duchownych połączą się po raz kolejny, a wydarzenia, które będą mieć miejsce, nie pozostaną bez wpływu na życie każdego z nich

Dlaczego Wojciech Smarzowski zdecydował się nakręcić film "Kler"? W jednym z wywiadów tłumaczył:

Robię filmy o tym, co mnie boli. Po "Drogówce" przydarzyła mi się taka sytuacja: stałem w kolejce do okienka bankowego, a kiedy przyszła moja kolej, pani kasjerka wychyliła głowę, rozejrzała się, sprawdziła, czy nikt nie podsłuchuje i wyszeptała: "O banku niech pan zrobi!" W każdym środowisku można znaleźć potencjał dramaturgiczny, wystarczy tylko pogrzebać - mówi Smarzowski.

A Wy widzieliście już "Kler"?

Zobacz: "Kler" podzielił Polaków! Oto skrajne opinie: "Średni film, narysowany zbyt grubą kreską!" Czy warto zobaczyć?

Reklama

Mat. promocyjne/kadr z filmu
Mat. promocyjne/kadr z filmu
Reklama
Reklama
Reklama