Kilka miesięcy temu całą Polską wstrząsnęła tragedia, do której doszło we Wrocławiu. W wypadku samochodowym zginęła Zuzanna, córka Grażyny Błęckiej i Jana Jakuba Kolskiego. Auto kierowane było przez matkę 23-letniej dziewczyny. Znany reżyser zadedykował córce swój ostatni film i nie krył wzruszenia podczas premiery obrazu. Przypomnijmy: Kolski wciąż opłakuje śmierć córki. Zdobył się na piękny gest

Reklama

Produkcja "Serce, serduszko" weszła właśnie do kin, a Kolski zdecydował się na udzieleniu kilku wywiadów. Choć niechętnie mówi o rodzinnej tragedii to jednak postać jego córki jest na tyle ważną częścią jego życia i twórczości, że pozwolił sobie na osobiste refleksje. W rozmowie z Onetem wspomina, że kariera zawodowa Zuzanny szła w stronę filmu i zdecydowanie odziedziczyła talent po rodzicach. Dziewczyna mogła liczyć też na doskonałe wykształcenie, które zdobyła za granicą.

W kierunku kina zmierzała też wyraźnie Zuzia Kolska, moja tragicznie zmarła córka. Zuzia skończyła bardzo dobry wydział mediów i sztuki na University of Westminster w Londynie, świetnie fotografowała, zrobiła kilka krótkich filmów. Talent dostała po mamie, tacie i przodkach. Więc gdy pan pyta, czy żyję, aby reżyserować, czy reżyseruję, aby żyć, odpowiem panu, że ja po prostu... żyję. Robię filmy, bo nie umiem ich nie robić. Nie potrafię tego, co mnie łączy z kinem, opisać inaczej - wyznaje w rozmowie z Onetem.

Reżyser w trakcie rozmowy nie mógł też powstrzymać wzruszenia, gdy mówił o scenie z filmu, w której ojciec tańczy dla swojej.

Onet.pl: Kolejna nietypowa rola, ojca Maszeńki, Mirka, przypadła Marcinowi Dorocińskiemu. Nie zdradzając zbyt wiele, nie mogę nie zapytać o scenę, w której tańczy na dworcu przebrany za baletnicę, w towarzystwie mnóstwa gapiów. Statyści czy postawiliście na realizm?

Jan Jakub Kolski: Statyści, choć za kamerami byli też autentyczni świadkowie, którzy patrzyli na Marcina tańczącego scenę z "Jeziora łabędziego". Zastanawiałem się, w jaki sposób taki bohater jak on może wyznać miłość swojej córce, baletnicy. Szybko zdałem sobie sprawę, że żadne słowa tego tańca nie zastąpią. To jest taki najpiękniejszy sposób powiedzenia: "Kocham cię". Gdybym ja jeszcze mógł dla mojej córki zatańczyć, to na każdym dworcu świata bym się w rajtuzy ubrał i zatańczył… [Pauza] Przepraszam pana bardzo… Jestem nieśmiałym człowiekiem, jakkolwiek to brzmi, i niechętnie wystawiam na widok swoje emocje. Nie jestem osobą publiczną, w ogóle nie rozumiem tego określenia w stosunku do mnie. Bardzo boleśnie doświadczyłem agresji prasy bulwarowej po śmierci mojej córki.

Sprawa śmierci i wypadku Zuzanny Kolskiej wciąż czeka na wyjaśnienie w sądzie.

Zobacz: Prokuratura zabrała głos w sprawie wypadku Kolskiej. Czekaliśmy na to 3 miesiące

Zobacz także

Reklama

Obsada "Kogel-Mogel" na jubileuszu produkcji:

Reklama
Reklama
Reklama