Wczoraj międzynarodową opinią publiczną wstrząsnęła wiadomość o katastrofie Boeinga 777 należącego do Malaysia Airlines, który rozbił się na Ukrainie - leciał z Amsterdamu do Kuala Lumpur. Szybko pojawiły się informacje, że nie był to wypadek, a samolot został zestrzelony rakietą ziemia-powietrze. Potwierdził to doradca szefa MSW Ukrainy. Obecnie atak ten przypisuje się rosyjskim separatystom, którzy mieli pomylić go z samolotem ukraińskim.

Reklama

Informacja o tragedii odbiła się szerokim echem i jest przedmiotem politycznych dyskusji, podczas których brane są pod uwagę rozmaite scenariusze. Komentują ją też internauci i celebryci. Wśród nich znalazła się Joanna Horodyńska, która w przeszłości latała malezyjskimi liniami. Gwiazda była mocno poruszona doniesieniami mediów i na bieżąco komentowała je na swoim Facebooku.

Boże! Co sie dzieje ma tym świecie! Tyle ludzi... słucham teraz, usiadłam na chodniku, nie mam siły wstać. Prorosyjscy separatysci sie nie przyznają! Twierdza, ze nie maja takiej broni. Pewnie gdzies ja ukrywają. Czy to sa jeszcze ludzie? Zło!!!! Leciałam (Malaysia Airlines - przyp. red.) rowniez dwa lata temu, najlepsza linia z jaka miałam styczność, porządna, klasa. Mam nadzieje, ze Amerykanie sie tym zajmą i dojdą prawdy,wyciągną konsekwencje!!! Jesli tam sa zamieszki, prawie wojna, to dlaczego samolot nie miał wytyczonej innej trasy, omijającej ten teren? Teraz dopiero słucham, ze beda zmieniane trasy!! [pisownia oryginalna] - komentowała stylistka.

W swoim oficjalnym wystąpieniu Władimir Putin przypisał całą winę za katastrofę stronie ukraińskiej.

Zobacz: Rozenek grzmi we "Wprost": "Sprawę katastrofy smoleńskiej trzeba wyjaśnić do końca"

Zobacz także

Reklama

Wakacje Horodyńskiej w Zurichu:

Reklama
Reklama
Reklama