
Faworyt w programie "Azja Express", Michał Żurawski miał trudne relacje z rodzicami. Dlatego wybrał studia w Warszawie, z dala od rodzinnego Śląska. Gdy się wyszalał, zaczął marzyć o założeniu rodziny. Jego pierwszy związek nie okazał się trwały, choć ze swoją byłą partnerką, a zarazem mamą swojego pierworodnego, do dzisiaj pozostaje w przyjacielskich stosunkach. Kiedy Michał poznał Romę Gąsiorowską, sprawy potoczyły się błyskawicznie. Na ślub zdecydowali się zaledwie po kilku miesiącach wspólnego mieszkania. Co ciekawe, to aktorka pierwsza rzuciła pomysł, że mogliby zostać małżeństwem. "Byłem przekonany, że nigdy się nie ożenię. Myślałem, że będę wolnym strzelcem do końca życia, bon vivantem skupionym na sobie, zabawie i przyjemnościach”, wspominał Michał, który jednak, ku swojemu zaskoczeniu, przystał ochoczo na sformalizowanie związku z Romą Gąsiorowską. Ślub wzięli w kwietniu 2010 roku. Żurawski podczas składania przysięgi płakał ze wzruszenia. Emocje były tak silne, że nie potrafił powiedzieć płynnie całego zdania. „ Gdy ktoś tak jak ja pochodzi z rozbitej rodziny, to nie chce powielać błędów rodziców. Dlatego staram się brać przykład raczej z dziadków. Podziwiam ich za to, że pod koniec życia potrafili jeszcze wziąć się za ręce i powiedzieć sobie, że nie zamieniliby wspólnych lat na nic innego”, mówi Michał Żurawski. Kiedy dzien- nikarze pytają, czemu zawdzię- czają ten sukces, Michał odpowiada: „Gdy ktoś tak jak ja pochodzi z rozbitej rodziny, to nie chce powielać błędów ro- dziców. Dlatego staram się brać przykład raczej z dziad- ków. Podziwiam ich za to, że pod koniec życia potrafili jesz- cze wziąć się za ręce i powie- dzieć sobie, że nie zamieniliby wspólnych lat na nic innego”....