Już w najbliższą sobotę, 23 stycznia, poznamy kolejnych uczestników "The Voice Senior". Na scenie zaprezentuje się m.in. 71-letni Jerzy Zwierzyński, którego historia porusza do łez. Okazuje się, że pan Jerzy w dzieciństwie przeżył prawdziwy koszmar. Jego mama na kilka lat oddała go pod opiekę innej rodziny...

Reklama

Urodziłem się w Warszawie. Tata zmarł, gdy miałem roczek. Mama oddała mnie do Legnicy do jednej pani, u której mieszkałem do pierwszej klasy podstawowej. Nawet nie wiedziałem, że mam prawdziwą mamę - wspomina pan Jerzy.

Niestety, to nie koniec dramatów.

Mama nie miała do mnie czułości. Bardziej kochała swoją córkę niż mnie. Byłem bity, miałem anemię, byłem wychudzony. Moja siostra była tłuściutka, szanowana przez matkę i przez swojego ojca - wyznał uczestnik "The Voice Senior". Tęskniłem za mamą, która mnie wychowała. Uciekłem z Warszawy. Jechałem w pociągu na gapę, aż znalazłem się w Legnicy. Doszło do rozprawy sądowej, w wyniku której biologiczna mama została pozbawiona praw rodzicielskich. To nie była rodzina patologiczna, nie było pijaństwa. Nie było tylko miłości.

W programie pan Jerzy Zwierzyński mógł liczyć na wsparcie siostry, której nie widział przed 50 lat! Okazuje się, że córka uczestnika muzycznego talent-show pomogła odnaleźć mu rodzoną siostrę.

Zobaczcie poruszający fragment nowego odcinka "The Voice Senior"!

Zobacz także: Andrzej Piaseczny zniknie z "The Voice Senior"? Jest komentarz jurora! Co powiedział o kontrowersyjnych nagraniach z urodzin?

Zobacz także

Jerzy Zwierzyński w The Voice Senior zaśpiewał "Umówiłem się z nią na dziewiątą".

Natasza Młudzik / TVP
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama