Zakochani nastolatkowie często nie widzą świata poza swoją sympatią. Dorośli mają tendencję do tego, by bagatelizować młodzieńcze uczucia. Jest to częsty błąd – przeżywane emocje są autentyczne, a nie traktując ich poważnie, możemy sprawić przykrość dziecku i spowodować, że nie zechce się z nami dzielić kolejnymi doświadczeniami.

Reklama

Zakochani nastolatkowie kochają inaczej

Miłość w tym wieku różni się od tej, jaką przeżywają dorośli. Wiąże się to z naturalnym rozwojem osobowości i jej dojrzewaniem. W przypadku zakochanych nastolatków najczęściej mówi się o trzech rodzajach miłości – szczenięcej, cielęcej i romantycznej:

  • miłość szczenięca – pojawia się najwcześniej – nawet dwunastolatki mogą kochać w ten sposób. Typowe dla niej jest to, że o wiele ważniejsze od osoby, która jest kochana, jest samo uczucie – w dodatku często krótkotrwałe, robiące dużo szumu wokół i takie, o którym całe otoczenie musi wiedzieć. Można powiedzieć, że kocha się... samą miłość. Często jest ukierunkowana nie na realne osoby z otoczenia nastolatka, ale jej obiektem jest celebryta, bohater filmu czy książki;
  • miłość cielęca – pojawia się około 15-16 roku życia. Cechuje ją swego rodzaju kult wobec osoby, która jest obiektem miłości. Ukochany lub ukochana jest więc idealizowanym obiektem zachwytu;
  • miłość romantyczna – w tym rodzaju miłości przeważają tzw. elementy duchowe – jest to poszukiwanie swojej bratniej duszy. Niestety często jest to miłość nieodwzajemniona, platoniczna i nieszczęśliwa, choć wcale taką być nie musi.

Mimo że nazwy mogą bawić, są one stosowane w literaturze jako najzupełniej normalnie funkcjonujące terminy. Ostatni etap, czyli miłość dojrzała, pojawia się dopiero w okresie wczesnej dorosłości, której początek psycholodzy rozwojowi wskazują na ok. 20. rok życia.

Zobacz także

Zakochani nastolatkowie – co może zrobić rodzic

Rodzice przede wszystkim muszą sobie zdawać sprawę z tego, że uczucia dziecka – mimo że z punktu widzenia osoby dorosłej są krótkotrwałe i niedojrzałe – wiążą się z prawdziwymi emocjami, nierzadko bardzo silnymi. Szczególnie, gdy dochodzi do kłótni czy rozstania. Dlatego nie powinni unikać rozmów ze swoimi dziećmi na temat relacji i ogólnie uczuć. Nie należy czekać na moment, kiedy syn czy córka przyprowadzi swoją pierwszą miłość do domu lub gdy dowiesz się o niej np. z Facebooka. Rozmowy ogólnie o emocjach należy zacząć prowadzić jak najwcześniej, nawet gdy dziecko ma kilka lat, ponieważ już wtedy ich doświadcza – tych pozytywnych, ale i negatywnych. Zdarza się, że już w przedszkolu i pierwszych klasach podstawówki mają swoją dziewczynę lub chłopaka – oczywiście nie można tego porównać do zakochanych nastolatków, ale trzeba to uszanować, bo w rzeczywistości podobne są uczucia przywiązania, budowania zaufania.

Żeby nastolatek był zdolny do budowania zdrowych relacji, należy z nim rozmawiać także o tym:

  • co robi się na randkach, a czego się nie robi;
  • jak należy się zachowywać wobec drugiej osoby;
  • w jakim wieku można mieć chłopaka/dziewczynę;
  • po co w ogóle się ma chłopaka/dziewczynę;
  • jaki jest związek między zaufaniem i intymnością itd.

Rodzic pokazując, że jest gotowy do tego, by rozmawiać o uczuciach ze swoim dzieckiem, buduje solidny fundament pod to, jak będzie wyglądać ich relacja później. Okres dojrzewania sam w sobie jest pełen wzlotów i upadków, dlatego tak ważne jest, by rodzic stanowił dla nastolatka opokę – nieważne czy zakochanego nastolatka, czy dopiero poszukującego miłości.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama